Taki, wedle Księgi imion, jest Antoni. I zgadzam się z tą opinią w 100%. Dlaczego o tym piszę? Bo dziś obchodzi imieniny mój najmłodszy wnusio - Antoś.
Oprócz torby z prezentami nie mogło zabraknąć słodkiej niespodzianki. Tym razem były to misiaczkowe muffinki.
Oto przepis:
Misiaczkowe czekoladowe muffiny
(16 sztuk)
-300 g mąki
- 2 czubate łyki kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 150 g cukru (ok. 2/3 szklanki)
- 100 g rozpuszczonego masła
- 250 ml maślanki lub kefiru
- 2 łyżki stołowe zaparzonej kawy (opcjonalnie)
- 2 jajka
.Można dodać owoce. Muffinki będą wtedy bardziej wilgotne.
Składniki sypkie (bez cukru): mąkę, kakao, proszek, sodę i sól należy wsypać do jednej miski
i wymieszać.
W drugim naczyniu miksować jaja z cukrem, dodając po chwili rozpuszczone schłodzone masło jaja, kawę i maślankę. Dodać suche
składniki i dokładnie wymieszać.
W dość głębokim pojemniku połączyć partiami składniki suche z tzw.mokrymi, do uzyskania jednolitej konsystencji.
Ciasto nakładać do kokilek umieszczonych w formie przeznaczonej do pieczenia muffinek. Wstawić na ok. 25 min. do piekarnika nagrzanego do 180°C.
Po wystudzeniu można dekorować.
Smacznego.
wtorek, 17 stycznia 2017
piątek, 13 stycznia 2017
Torty w stylu angielskim
czyli (u mnie obficie) nasączone, przełożone pyszną masą,
pokryte marcepanem lub lukrem plastycznym biszkopty (serniki, pierniki i in. ciasta),
którym można nadać praktycznie każdy kształt. Od czterech lat na każdą
urodzinową okoliczność staram się sprawić swoim bliskim wyjątkową słodką
niespodziankę i zaskoczyć ich kształtem przygotowanego tortu. I choć to zadanie
mocno czasochłonne, bardzo lubię moment, kiedy widzę radość obdarowanych. Listopad
to miesiąc, w którym trójka moich wnuków obchodzi urodziny, więc pieczenie i
dekorowanie zajęło mi niemało czasu.
Pięcioletni Staś już rok wcześniej "złożył zamówienie" na tort w kształcie adidasa, no i życzenie zostało spełnione,
Zabawna świnka Peppa to ulubiona bajkowa postać trzyletniego Jasia.
Roczny Antoś nie był jeszcze w stanie wyartykułować życzenia, więc jako "miłośnik" pluszaków, otrzymał Alvina wiewiórkę.
W grudniu przygotowałam dwa torciki:skrzynię pełną skarbów dla córki i torebkę dla koleżanki z pracy.
Zachęcam Was do samodzielnego wykonania takich słodkich upominków. Inspiracje można czerpać, m.in. z ogromnej ilości blogów poświęconych dekoracjom w stylu angielskim oraz tutoriali na YouTube.
Pozdrawiam.
środa, 11 stycznia 2017
Jagodowa kusicielka
Lubicie piec? Ja lubię i piec, i jeść. Słodkości również
kochają wszyscy członkowie mojej rodziny. Kiedy nasze córki mieszkały z nami, ciasto
gościło na naszym stole bardzo często. Obecnie piekę znacznie rzadziej. Uwielbiam
wypieki, w których słodkość masy przełamana jest orzeźwiającym smakiem
kwaskowych owoców. Dziś pragnę Wam polecić Jagodową
kusicielkę, ciasto „odkryte” trzy lata temu na
http://cookorama.net/ru/blog/torty/tort-chernichnoe-iskushenie.html
http://cookorama.net/ru/blog/torty/tort-chernichnoe-iskushenie.html
Oto przepis:
Biszkopt:
4 jaja
¾ szkl. cukru
1 szkl. mąki pszennej (używam Basi - tortowej extra typ 405 lub tortowej orkiszowej typ 450)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
4 jaja
¾ szkl. cukru
1 szkl. mąki pszennej (używam Basi - tortowej extra typ 405 lub tortowej orkiszowej typ 450)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Mus jagodowy:
400 g jagód
100 g cukru
100 g masła
200 g mleka w proszku
200 g jogurtu naturalnego
100 g dwukrotnie zmielonego twarogu
20 g żelatyny
Krem z mascarpone:400 g jagód
100 g cukru
100 g masła
200 g mleka w proszku
200 g jogurtu naturalnego
100 g dwukrotnie zmielonego twarogu
20 g żelatyny
250 g serka mascarpone
40 g cukru pudru
200 g jagód
Wykonanie
Przygotowujemy biszkopt:
Białka ubijamy z cukrem do momentu uzyskania puszystej gęstej piany, dodajemy po jednym żółtku, następnie dosypujemy przesianą przez sito mąkę z kakao, proszkiem do pieczenia, skrobią ziemniaczaną i starannie mieszamy.
Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę o wymiarach 27x27 cm wylewamy ciasto i pieczemy ok. 40 min w temp. 160°C . Ostudzony placek przecinamy na 2 części.
Przygotowujemy jagodowy mus:
Miękkie masło ucieramy z cukrem do uzyskania puszystej masy.
Jagody miksujemy blenderem, dodajemy jogurt, ser, mleko w proszku i dokładnie miksujemy. Utarte z cukrem masło dodajemy do jagodowego musu i starannie mieszamy. Żelatynę zalewamy 1/3 szklanki gorącej wody, mieszamy do pełnego rozpuszczenia i, lekko schłodzoną, dodajemy do jagodowego musu. Ubijamy mikserem.
Jedną część placka wkładamy do formy, wylewamy jagodowy mus i przykrywamy drugą częścią biszkoptu. Wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny.
Przygotowujemy krem z mascarpone:
Opakowanie serka mascarpone ucieramy mikserem z cukrem pudrem. Wykładamy na wierzch ciasta i posypujemy jagodami. Ponownie wstawiamy do lodówki na 1-2 godziny.
Smacznego!
Białka ubijamy z cukrem do momentu uzyskania puszystej gęstej piany, dodajemy po jednym żółtku, następnie dosypujemy przesianą przez sito mąkę z kakao, proszkiem do pieczenia, skrobią ziemniaczaną i starannie mieszamy.
Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę o wymiarach 27x27 cm wylewamy ciasto i pieczemy ok. 40 min w temp. 160°C . Ostudzony placek przecinamy na 2 części.
Przygotowujemy jagodowy mus:
Miękkie masło ucieramy z cukrem do uzyskania puszystej masy.
Jagody miksujemy blenderem, dodajemy jogurt, ser, mleko w proszku i dokładnie miksujemy. Utarte z cukrem masło dodajemy do jagodowego musu i starannie mieszamy. Żelatynę zalewamy 1/3 szklanki gorącej wody, mieszamy do pełnego rozpuszczenia i, lekko schłodzoną, dodajemy do jagodowego musu. Ubijamy mikserem.
Jedną część placka wkładamy do formy, wylewamy jagodowy mus i przykrywamy drugą częścią biszkoptu. Wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny.
Przygotowujemy krem z mascarpone:
Opakowanie serka mascarpone ucieramy mikserem z cukrem pudrem. Wykładamy na wierzch ciasta i posypujemy jagodami. Ponownie wstawiamy do lodówki na 1-2 godziny.
Smacznego!
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Decoupage - moja pierwsza miłość
A jakie były Wasze "robótkowe" początki?
Nieśmiały blogowy debiut
Mój dzisiejszy blogowy debiut nie jest spontaniczny. Od wielu lat nosiłam się z zamiarem dołączenia do wielkiej "blogowej" rodziny. Wielokrotnie zaglądałam do Was i, onieśmielona Waszym talentem, odkładałam decyzję na później. Zadawałam sobie pytanie, czy znajdzie się ktoś, kogo będą interesować moje pasje. Przecież blogów podróżniczych, kulinarnych czy "rękodzielniczych" jest mnóstwo. A to właśnie bliskie mi dziedziny. Dlaczego więc teraz? 2017 rok jest czasem zmian w moim życiu. 1 stycznia zamknęłam bardzo ważny do tej pory rozdział pt. "Praca zawodowa" z nadzieją, że wreszcie będę mogła poświęcić więcej czasu temu, co kocham: rodzinie, książkom, podróżowaniu, ręcznym robótkom i ogrodowi.
Mam nadzieję, że będziecie mnie odwiedzać. Zapraszam.
Mam nadzieję, że będziecie mnie odwiedzać. Zapraszam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)