Dziś polecam Wam przepis na pomidory po prowansalsku. Recepturę dostałam rok temu od koleżanki - Grażyny. Podchodząc dość sceptycznie do tematu, na próbę przygotowałam wtedy tylko 2 słoiki. Okazało się, że pomidory są wyjątkowo smaczne, więc w tym roku spora ilość słoiczków stanęła na piwnicznych półkach.
Zachęcam do wypróbowania.
Pomidory po prowansalsku - przepis:)
2 kg pomidorów Lima (mięsiste, z niewielką ilością wody)
zalewa:
1 duża cebula
nieduża główka czosnku
1 opakowanie ziół prowansalskich
1,5 szklanki oliwy z oliwek lub oleju
1/2 - 3/4 szklanki octu jabłkowego (wedle uznania)
1 - 1,5 łyżki soli
1/2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
Składniki zalewy umieścić w dużym garnku i dokładnie wymieszać.
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić na połówki. Włożyć do zalewy, potrząsnąć garnkiem, by jego zawartość się wymieszała.
Przełożyć do słoików i pasteryzować 10 minut.
Polecam:)
Super takie przetwory z pomidorów, podoba mi się, że z octem jabłkowym, może kiedyś doczeka się własnych pomidorów i zrobię sobie takie zapasy :)
OdpowiedzUsuńPolecam, Madziu:)
UsuńDorotka skorzystałam bym z przepisu ale u mnie taki gatunek pomidorków nie można dostać a już pytałam pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW sklepach też tych pomidorów nie widziałam, ale na targu można wybierać i przebierać. Pozdrawiam, Tereniu:)
UsuńZnów fajny przepis:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis przypadł Ci do gustu, Reniu. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńSuper, pierwszy raz widzę taki przepis. Na pewno wart zapisania i wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńPolecam z ręką na sercu:)
UsuńTo moje ulubione pomidorki. Super pomysł na przechowanie ich na zimę ❤
OdpowiedzUsuńDo przetworów to chyba najlepsze pomidory i do suszenia również:)
UsuńPyszne pomidorki :) Mniam...
OdpowiedzUsuńSą naprawdę pyszne:)
Usuńfajne takie pomidorki
OdpowiedzUsuńPrzepis wart wypróbowania:)
Usuńbardzo fajny przepis:)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńFajnie to wygląda :) zastanawiam się tylko co można później z nimi zrobić... do zupy raczej się nie nadają, ale chyba do jakiegoś sosu to już bardziej? :) ~rinroe
OdpowiedzUsuńTakie pomidory podaje się jako gotową przekąskę. Smakują rewelacyjnie. Gdy lodówka zionie pustką, a do drzwi zapuka niespodziewany gość - pomidorki jak znalazł. Polecam z czystym sercem:)
UsuńNo właśnie, do czego ich póżniej użyć? Bo z tym octem to mi jakoś do niczego nie pasują. Jako składnik sałatki?
OdpowiedzUsuńp.s. torty śliczne.
Nie trzeba z nimi już nic robić, do niczego dodawać. Wystarczy odkręcić słoik i jeść. Ilość octu zależy od upodobań. Najlepiej dodawać go do zalewy w niewielkich porcjach i próbować. Chodzi o to, by marynata nie była zbyt kwaśna. Tak jak pisałam w poście, też dość sceptycznie podchodziłam do tego przepisu. Okazało się, że pomidory smakują rewelacyjnie.
UsuńPozdrawiam:)
Fajny przepis - zapiszę sobie. Uwielbiam pomidory w każdej postaci:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Polecam:)
UsuńDorotko Twoje weki pięknie się prezentują, ja nie mam ręki do robienia weków. Ostatnie jabłka na szarlotkę które zrobiłam wybuchły i nie wiem czemu :(
OdpowiedzUsuńW takim razie lepiej nie bierz się za wekowanie pomidorów, Aniu. Myślę, że jabłka były niedosłodzone, sfermentowały i zrobiły pufff:)
UsuńWłaśnie to samo powiedział mój tato :) a jemu moja babcia żeby pamiętał zawsze że jabłka trzeba dużo posłodzić a ja się tym razem nie posłuchałam i miałam eksplozję :)
UsuńJa to mam pecha z tymi pomidorami, z roku na rok, czernieją, albo w ogóle nie rosną. Mimo to, od 6 lat, jak nie więcej, sadzę i liczę na cud jakiś. W tym roku, pierwszy raz nie posadziłam, i trochę żałuję, bo mało deszczu było, mogły urosnąć jednak...w ubiegłym roku, deszcze zniszczyły wszystkie pomidory.
OdpowiedzUsuńMoże i mnie w końcu spełni się marzenie, zbierania pomidorów wiadrami :)
Z chęcią wypróbowałaby przepis, zastanawiam się, czy sklepowe pomidory (malinowe na przykład) nadają się na taką przygodę? Pozdrawiam :)
I ja w poprzednich latach nie miałam szczęścia do pomidorów. Sadzonki zawsze kupowałam ale w tym roku postanowiłam wysiać sama. Zawsze podlewa je nawozem przygotowanym z pokrzyw. Rosną wtedy jak szalone. Piękne tegoroczne lato sprzyjało dojrzewaniu pomidorów, a brak opadów oszczędził je przed tzw zarazą ziemniaczaną. Znam kilka osób, które zniechęcone "pomidorową klęską" w latach poprzednich, postanowiły w tym roku dać sobie spokój.
UsuńNie wiem, Sylwio, czy malinówki sprawdzą się w tym przepisie. Pomidory LIMA lub rzymskie (o podłużnym kształcie) nadają się najbardziej. Mają grube ścianki, niewielkie gniazda nasienne i są mało wodniste.
Lima jest najlepsza na przetwory... ja jedynie przeciery przygotowałam bo robię je błyskawicznie. Twój przepis zapowada się świetnie, niestety, skorzystam za rok :)
OdpowiedzUsuńW tym roku narobiłam taką ilość przecierów, że chyba na kilka lat mi ich wystarczy. A przepis zdecydowanie polecam:)
UsuńPrzepis już zapisany i w przyszłym roku na pewno skorzystam. Twoje słoiczki prezentują się pięknie aż się zawstydziłam, że moje buraki takie byle jakie. Muszę się poprawić :) oj muszę :). W poniedziałek biegnę do piwnicy i upiększam swoje słoiczki... :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, w tym roku i tak poszłam na skróty ze strojeniem słoiczków z przetworami. Użyłam gotowe naklejki i tylko opisałam. Wcześniej sama je projektowałam, obrabiałam w programie graficznym i drukowałam.
UsuńSUPER przepis :)
OdpowiedzUsuńPrzepis wydrukowałam i zostawiam sobie go na kolejny rok. Zrobię na pewno Dorotko, bo zapowiada się przepysznie. W tym roku już niestety nie dam rady :(
OdpowiedzUsuńPomidory z tej zalewy są znakomite. Jestem przekonana, że będziesz zachwycona ich smakiem:)
UsuńDorotko przepis zapisałam i na pewno wypróbuje, bo wyglądają świetnie, a nigdy takiej wersji jeszcze nie robiłam ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Pomidorki są pyszne. Mam nadzieję że będziesz tego samego zdania gdy ich spróbujesz:)
Usuńzazdroszczę tych samodzielnie uprawianych pomidorów. ciekawy przepis, godny wypróbowania
OdpowiedzUsuńJa też jestem pod wrażeniem obfitości zbiorów:)
UsuńKochana, taki czas na pasje, że patrząc na samsy zgłodniałam. Trochę pracy jest przy nich, ale warto było. Szczególnie Twoja maestria przy formowaniu!
OdpowiedzUsuńOglądałam też torty, ale piękne! Sowy, książki.... Słów mi brakuje, by wyrazić mój zachwyt. Wiem, że następnym razem zaglądając na Twojego bloga , wcześniej, zjem posiłek. Ale i tka mnie skusi.
Jak będę miała więcej sił , z pewnością zrobimy samsy.
Dziękuję, że jesteś.
Ja wrócę do częstszego publikowania, jak tylko odzyskam siły. Ale u Ciebie zawsze , chętnie zajrzę.
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję
Bardzo mi miło, Olu, czytać tak motywujące słowa. Dziękuję Ci bardzo. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Usuń