A wiecie skąd wzięła się ich nazwa? Po prostu ciasto przed upieczeniem musi być "obwarzone", czyli krótko sparzone we wrzątku.
Ja proponuję uproszczoną wersję tego wytrawnego wypieku. Bez drożdży i troszkę osłodzoną brązowym cukrem.
ciasto:
400 g mąki pszennej
4 jajka + 1 jajko do smarowania obwarzanków
1 szklanka słodkiej śmietany (u mnie 36%)
1 łyżka cukru (u mnie brązowy)
do posypania, np.:
cukier lub wiórki kokosowe, sezam, mak, posiekane orzechy
*Z podanych składników zagnieść pulchne, elastyczne ciasto.
*Rozwałkować, podsypując mąką stolnicę, na placek wysokości 1 cm.
*Szklanką lub inną okrągłą foremką wycinać krążki, a w środku powstałych krążków np. kieliszkiem wykroić małą dziurkę. Pozostałe po wycięciu małe kółeczka z ciasta można zagnieść albo wycinając tylką do dekoracji ciast (lub innym przedmiotem o niewielkiej średnicy) mały otworek, zrobić mini wersję obwarzanków.
*Powstałe krążki rzucać partiami na wrzącą wodę, a gdy tylko wypłyną na wierzch (w zależności od wielkości trwa to 30-60 sekund), wyjąć łyżką cedzakową na papierowy ręcznik.
*Wierzch sparzonych obwarzanków smarować roztrzepanym jajkiem, posypać cukrem lub inną wybraną posypką i układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.
* Wstawić do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i piec z termoobiegiem ok. 15-20 minut.
Polecam:)