czwartek, 26 kwietnia 2018

Tort dla Ewy i Piotra

Dziś bardzo krótki wpis. Po prawie 2 tygodniach odebrałam laptopa z serwisu i w pierwszej kolejności muszę nadrobić zaległości w lekturze Waszych blogowych wpisów. 
W tzw. międzyczasie przygotowałam urodzinowy tort dla córki i zięcia. Tym razem wspólny. Długo zastanawiałam się, jaką ma mieć formę. Idealnie pasowałby domek, bo akurat się budują, ale już wcześniej tort w kształcie chałupki zrobiłam. Wyglądał tak:

 Przygotowałam więc taki, trochę bajkowy, ale wpisujący się w klimat "czterech ścian":
A tak wygląda dom, który samodzielnie (poza położeniem dachówki)  zbudował mój zdolny i pracowity zięć.

A niżej kawałek mojego wiosennego ogrodu:



Serdecznie pozdrawiam:)

piątek, 13 kwietnia 2018

Tarta z gruszkami i gorzką czekoladą

Polecam dziś pyszną tartę i zachęcam Was do jej przygotowania. Jest delikatnie słodka, choć prawie bez udziału cukru.To obok smaku, niezaprzeczalny atut.



Tarta z gruszkami i gorzką czekoladą - przepis:

30 dag mąki
1 łyżka cukru
1/2 kostki masła
1/2 szklanki śmietany kremówki 36%
2 żółtka

3 gruszki
1/2 cytryny
1 tabliczka gorzkiej czekolady

masło do smarowania formy

cukier puder do posypania

Mąkę  posiekać z zimnym masłem. Dodać cukier, żółtka i śmietanę. Zagnieść ciasto. Zawinąć je w folię spożywczą i włożyć do lodówki na co najmniej 2 godziny. 

Gruszki obrać, pozbawić gniazd nasiennych, pokroić na ósemki. Skropić sokiem z cytryny, by  nie zrobiły się ciemne.  Czekoladę połamać na kostki lub posiekać na mniejsze kawałki.

Schłodzone ciasto podzielić na 2 części. Jedną rozwałkować i wyłożyć nią dno łącznie z bokami formy do tarty, wcześniej dokładnie natłuszczonej masłem. Na cieście ułożyć owoce, a na nich czekoladę. 
Drugą część ciasta cienko rozwałkować i przykryć nim wierzch tarty.  Nakłuć widelcem, aby para wydobywająca się z gruszek mogła bez przeszkód wydostać się na zewnątrz.
Nadmiar ciasta usunąć przesuwając wałkiem po rancie formy.


Piec ok. 45 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C.
Wystudzoną tartę oprószyć cukrem pudrem.




Pozdrawiam:)

czwartek, 5 kwietnia 2018

Krótki spacer po Limie

Nie wszystkich rzuca na kolana. Choć nie wszystkim się podoba, ja byłam nią oczarowana. Oczywiście, widziałam wiele piękniejszych metropolii, ale nie można odmówić jej uroku i wyjątkowego klimatu. 
Zapraszam Was dzisiaj na krótki spacer po Limie, największym peruwiańskim mieście. Założył je w 1535 r. hiszpański konkwistador, który podbił imperium Inków - Francisco Pizarro
Lima leży nad Oceanem Spokojnym. Z dzielnicy Miraflores można podziwiać jego wybrzeże, a wieczorem koniecznie trzeba uwiecznić na zdjęciu zachód słońca nad Pacyfikiem.


Bardzo podobało mi się kolonialne stare miasto. 20 lat temu jego zespół urbanistyczny  został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Plac centralny zwany Plaza de Armas z palmami, sporą ilością ławeczek, XVII-wieczną, wykonaną z brązu fontanną działał na mnie relaksująco. Wokół placu znajdują się bardzo ważne dla Limy budowle: Ratusz, Pałac Arcybiskupi, Pałac Gubernatora czy katedra (mauzoleum F. Pizzaro).
Plaza de Armas

Pałac Arcybiskupi
Katedra






Kościół i klasztor św. Franciszka to nie tylko miejsce pełne prawdziwych skarbów kultury. Pod klasztorem znajdują się katakumby, a w nich szczątki ponad 70 tys. ludzi. Oddzielnie ułożone  są piszczele, oddzielnie czaszki.  Unoszący się tam specyficzny zapach sprawiał, że chciałam jak najszybciej wydostać się na zewnątrz.


Na Plaza de San Martin (nazwa Placu pochodzi od generała Jose de San Martin - bohatera wojen o niepodległość) trafiliśmy na folklorystyczne występy.



Ponad 80% (a wg niektórych źródeł - 90%) Peruwiańczyków to katolicy. I to bardzo religijni. Często można zobaczyć wielkie billboardy z wizerunkiem papieża Franciszka.
Obok obrzędowości chrześcijańskiej, pielęgnuje się obrzędy z czasów inkaskich i preinkaskich, np. oddawanie czci Matce Ziemi, czyli Pacha Mamie (czyt. Pacia Mamie). Żadnym kościelnym władzom te pogańskie zwyczaje i praktyki nie przeszkadzają. Nikt się nie burzy, że są niezgodne z wiarą katolicką.  

Wielu Polaków miało ogromny wpływ na rozwój gospodarczy i techniczny Peru. Najbardziej znanym jest Ernest Malinowski uznany za narodowego bohatera tego kraju. Był nie tylko znakomitym inżynierem, który zaprojektował i  wybudował m.in. linię Centralnej Kolei Transandyjskiej (do niedawna najwyżej położona linia kolejowa świata - prawie 5 tys. m n.p.m), ale wsławił się także jako strateg w obronie przed Hiszpanami portu Callao.
W centrum Limy, nieopodal pałacu prezydenckiego, znajduje się stacja kolejowa Desamparados. I właśnie w holu dworca znajduje się odlane z brązu popiersie sławnego Polaka.


W tym czasie, kiedy byłam w Peru, urząd prezydenta sprawował  Pedro Pablo Kuczyński, ekonomista polskiego pochodzenia. Oskarżony o korupcję, 21 marca 2018 r. zrezygnował z tej zaszczytnej funkcji.
Na zdjęciu niżej budynek, w którym najczęściej przebywał pan prezydent.

Zapewne większość z Was słyszała o polskim przedsiębiorstwie kosmetycznym INGLOT. Założył je w 1983 mieszkający w Przemyślu chemik, Wojciech Inglot.  Produkty kosmetyczne tej firmy zostały docenione nie tylko w Polsce, ale i za granicą. W ponad 80 krajach świata INGLOT otworzył swoje salony. W Limie widziałam ich sporo. Noszą nazwę SAGA FALABELLA.
W samym środku miasta (w bardzo luksusowych dzielnicach: Miraflores i San Isidoro) znajdują się dwie piramidy: Huaca Pucllana i Huaca Huallamarca. Ja miałam okazję zobaczyć tę mniejszą i młodszą, bo z 200 p.n.e - Huallamarca
Najpierw miejsce to pełniło rolę świątyni, następnie zamieniono je na cmentarz, a później stało się osadą.




Bardzo chętnie, choćby tylko na jeden dzień, wróciłabym do Limy.
Pozdrawiam:)