Na przełomie lipca i sierpnia wybrałam się z córką i wnukami w najpiękniejsze, moim zdaniem, rejony Polski. Uważam, że południowo-wschodnia część naszego kraju zachwyca i urzeka malowniczymi krajobrazami, bardzo ładnymi miastami i miasteczkami oraz smaczną kuchnią.
Dziś nie będę pisać o turystycznych atrakcjach Podkarpacia, ale chcę zachęcić Was do przygotowania fuczek, czyli placuszków przygotowywanych z ciasta naleśnikowego z dodatkiem obgotowanej wcześniej lub surowej kiszonej kapusty. Proponuję drugi wariant. Fuczki najczęściej doprawia się kminkiem. To przyprawa, której nie lubię, więc ją pominęłam. W zamian dodałam majeranku. I było bardzo smacznie.
![]() |
To fuczki z Karczmy Jadło Karpackie |
Fuczki - przepis:
1 szklanka mleka (lub wody mineralnej)
ok. 3/4 szklanki mąki pszennej
1 jajko
250 g kapusty kiszonej
sól i pieprz do smaku
majeranek (kminek lub cząber)
olej do smażenia
Surową kiszoną kapustę odcisnąć i drobno posiekać.
Z mleka, mąki, jajka przygotować ciasto naleśnikowe. Doprawić solą, pieprzem i majerankiem, ewentualnie kminkiem lub cząbrem.
Dodać posiekaną kapustę, wymieszać.
Łyżką nakładać porcje ciasta na rozgrzany na patelni olej i smażyć z obu stron do przyrumienienia placuszków.
Podawać z sosem czosnkowym lub kwaśną śmietaną.
W Sanoku, w Karczmie Jadło Karpackie, po raz pierwszy spróbowałam espresso tonic, czyli mrożoną kawę z tonikiem. Idealny, pyszny i orzeźwiający napój na upalne dni.
Pewnie znacie tego kawowego drinka, bo już od paru lat jest popularny na świecie i szturmem podbił serca kawoszy. Jeśli jednak znajdzie się ktoś, kto nie miał okazji go spróbować, polecam poczekać do lata i raczyć się codziennie tym zaskakująco przyjemnym w smaku napojem.
Espresso tonic - przepis:
60 ml espresso
200 ml toniku
kostki lodu (do 3/4 wysokości szklanki)
2 plasterki pomarańczy lub cytryny
Do wysokiej szklanki (o poj. ok. 300-350 ml) wsypać sporo kostek lodu, na ich wierzchu położyć plasterki pomarańczy lub cytryny, wlać tonik.
Następnie bardzo delikatnie, po ściankach szklanki tak wlewać wystudzone espresso, aby warstwa kawy wyraźnie oddzieliła się od toniku.
Serdecznie pozdrawiam:)
No potrawy wyglądają bardzo apetycznie. Nie znam zbyt tamtych rejonów i już zaczynam żałować. Nigdy nie jest za późno na poznawanie, zwiedzanie. Cóż, wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńOczywiście, Krysiu, że nigdy nie jest za późno! Ja byłam w tamtych rejonach dopiero trzy razy, ale nie mam dość. Tym razem wybrałam się ze starszą córką i dwójką dzieci. Młody to dopiero 2,5-latek, więc nie można było specjalnie poszaleć. Córka tak bardzo zachwyciła się Podkarpaciem, że już przyszłoroczny urlop zaplanowała właśnie tam.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dwa razy spędzałam wakacje w Bieszczadach, w okolicach Baligrodu.Podobały mi się tamte okolice, latem Bieszczady pachną ziołami.Stołowaliśmy się ośrodku, w którym mieszkaliśmy, ale nie pamiętam by tam podawano jakieś regionalne dania. Te fuczki brzmią nieźle, tyle tylko, że albo zrobię jak Ty, z majerankiem albo dam kminek mielony, bo odkryłam,ze w postaci zmielonej jakoś mniej mi przeszkadza.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
W Bieszczadach byłam z mężem 6 lat temu. Tegoroczny letni wyjazd był lightowy, na luzie z racji towarzystwa 2,5-letniego wnuka. Obawiałam się, jak Młody wytrzyma ponad 700-kilometrową trasę, ale okazał się bardzo dzielnym podróżnikiem!
UsuńBardzo znane są pochodzące z Podkarpacia proziaki. Pewnie o nich słyszałaś. Pyszne są gołąbki z farszem z tartych ziemniaków (stolniki)albo kotlety gryczano-mięsne (hreczanyki)
Pozdrawiam:)
Kiedyśzrobie takie wegańskie fuczki :D
OdpowiedzUsuńBieszczady.... chciałabym pojechać ;)
Proziaki? U mnie Mama robiła z siadłaego mleka :D
Najsmaczniejsze proziaki jadłam w Sandomierzu.
UsuńW przyszłym roku również planujemy wypad w Podkarpackie. Tam jest co oglądać!
Pozdrawiam:)
Piękna wycieczka. Zjadła bym takie fuczki.
OdpowiedzUsuńWyjazd był naprawdę udany! Fuczki przygotowuje się prawie błyskawicznie, więc tylko smażyć! Polecam!
UsuńFajna wycieczka :) nie znam ani fuczków, ani tonic kawy, więc dla mnie to zupełna nowość do wypróbowania :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie. Jednego i drugiego. Jesteś w tej szczęśliwej sytuacji, że kawą z tonikiem możesz się raczyć prawie cały rok.
UsuńPozdrawiam:)
W tej samej Karczmie w Sanoku jadłam coś pysznego ( nie pamiętam już co) w marcu 2019 roku. Przebywałam z Mamcia w sanatorium w Rymanowie, ale miałam samochód i dużo zwiedzałam. Było cudnie. Bieszczady są super! Fuczki też jadłam. Pani masażystka mi poleciła, żeby koniecznie spróbowac, więc korzystałam. Piękna rodzinka Twoja Dorotko :)
OdpowiedzUsuńW tej Karczmie 6 lat wcześniej byłam z mężem. Pamiętam, że bardzo nam wtedy zamówione potrawy smakowały. Ostatnia wizyta również bardzo smaczna!
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
fuczki chodzą za mną od dawna trzeba bedzie je zrobić
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie:)
UsuńDoroto ja bym z chęcią tez o tych atrakcjach poczytała i cos na listę miejsc dopisała :)
OdpowiedzUsuńA placuszki z chęcią takie zrobie i może wyjdą tak jak te oryginalne. Niby z Polski jestesmy, a nie wszystko niej wiemy :) fajne są te nasze blogi, sporo można się dowiedzieć :)
Fuczki bardzo lubimy, też zawsze z surowej kapuchy robię i bez kminku, bo nie znoszę :-)A w sumie to dawno nie robiłam, dzięki za inspiracje na dzisiejszy obiad :-)
OdpowiedzUsuńFuczki lubię i robię dość często. Nawet kiedyś trafiły na blog, czym wywołały poruszenie, że to nie jest bieszczadzka potrawa ;) Toniku z espresso nie piłam, nadrobię koniecznie :)
OdpowiedzUsuńta kawa jest genialna!
OdpowiedzUsuń