niedziela, 21 lipca 2019

Seler naciowy z pieczarkami

Lubicie seler naciowy? Jeszcze niedawno powiedziałabym, że to nie moja bajka. Ostatnio jednak przygotowuję z niego różne potrawy i zachwycam się ich smakiem.
Dziś przedstawiam Wam jedno z ciekawych smakowo selerowych dań.



Seler naciowy z pieczarkami - przepis:

1 seler naciowy
250 g pieczarek
2 cebule szalotki 
50 -100 g masła
3 kromki razowego chleba pokrojone w 1 cm kostkę
200 ml bulionu z kurczaka (lub 1 kostka rosołowa rozpuszczona w 3/4 szklanki wody)
pęczek natki pietruszki

*Łodygi selera naciowego umyć, osuszyć, obrać z ciągnących się włókien i pokroić na 2 cm kawałki.
*W woku lub garnku z grubym dnem stopić masło.
*Wrzucić posiekane w kostkę lub półplasterki szalotki oraz seler i smaż ok. 10 minut.
*Dorzucić pokrojone na kawałki pieczarki i smażyć ok.7 minut. 

*Dodać pokrojony w kostkę chleb. Wymieszać wszystkie składniki.
*Wlać bulion, dodać posiekaną natkę pietruszki i dusić pod przykryciem do momentu, aż seler będzie miękki.


Pozdrawiam:)

niedziela, 14 lipca 2019

Czarnogóra (Montenegro)

Melduję się po 3-miesięcznej przerwie i od razu zapraszam Was na krótki wypad do  Czarnogóry
Wiosna to ponoć najlepszy czas na wyjazd do tzw. europejskich ciepłych krajów, bo i słonecznie, i ciepło, ale bez męczących letnich upałów. W maju wybraliśmy się więc na Bałkany.  Tym razem zwiedziliśmy 4 kraje: Chorwację (znamy ją z dwóch wcześniejszych wyjazdów), Albanię, Bośnię i Hercegowinę oraz Czarnogórę, której pragnę poświęcić dzisiejszy wpis. Pogoda, niestety, nas nie rozpieszczała. Czasami słońce, częściej chłód, a i rzęsisty deszcz kilka razy popsuł nam radość zwiedzania. Lekkie, letnie ciuszki zajmujące połowę bagażu wróciły nietknięte do domu.  Mimo wszystko wyjazd był udany i chętnie powtórzyłabym go w przyszłości.
Jedynym krajem bałkańskim spośród wymienionej wyżej czwórki, który wcześniej miałam okazję poznać była Chorwacja. Odwiedziłam ją dwa razy, w 2005 i 2008 roku. Byłam zachwycona wspaniałą  naturą, cudownymi widokami, pysznym jedzeniem. Pewnie i większość z Was uważa, że to  idealne miejsce na wypoczynek. Nie spodziewałam się, że Czarnogóra może też być tak piękna. A jednak.
Widok na Zatokę Kotorską

*Montenegro zw.  Perłą Bałkanów to górzysty, niewielki  kraj (pow. ok. 14 tys. km²). Zamieszkuje go  trochę ponad 600 tys. ludności. Większość ludzi mieszka na wybrzeżu. Dominującą religią jest prawosławie.

*Kraj ten leży w trzech strefach klimatycznych: w strefie klimatu kontynentalnego, górskiego, a na wybrzeżu - klimatu śródziemnomorskiego.

*Do 2003 r.  Czarnogóra była jugosłowiańską republiką, później przez 3 lata tworzyła wraz z Serbią państwo federacyjne, a w 2006 r. w wyniku referendum  proklamowano jej niepodległość.
Już od 9 lat posiada status kandydata do UE. I choć jeszcze w UE nie jest, czarnogórską walutą jest EURO.

*średnie zarobki nie są specjalnie satysfakcjonujące, wahają się w granicach 250-300 euro miesięcznie, ale ceny są zaskakująco wysokie
Minimalna płaca - 180 euro. 
Młodym ludziom trudno się usamodzielnić, więc jak długo się da, mieszkają z rodzicami. Nie jest łatwo o stałą, całoroczną pracę. Aż 60% ludności zatrudniona jest w turystyce, a jest to przecież praca sezonowa i skumulowana na wybrzeżu. Zimą turystów nie ma. 
30% Czarnogórców pracuje w handlu, 10% - w przemyśle.

*W Czarnogórze nie ma autostrad i dróg ekspresowych, ale Czarnogórcy znani są z bardzo szybkiej jazdy.
Każdy kto miał okazję być w tym kraju z pewnością wie, co to są czarnogórskie agrafki. To słynne serpentyny. Tą 45-km wąską, obfitującą w 25 zakrętasów drogą jechaliśmy z Cetinje do Kotoru. Urwiska, strome zjazdy, duże nachylenie. Wymijanie pojazdów w niektórych fragmentach niemożliwe, a jeśli już do spotkania dochodzi, któryś kierowca musi cofnąć się do miejsca, gdzie jest szerzej. Wrażenia niezapomniane. Ciarki na plecach gwarantowane. Polecam.



*KOTOR to portowe miasto, którego historyczne centrum wpisane jest na listę UNESCO. To miejsce obfitujące w największą ilość zabytków w Czarnogórze.  Z trzech stron otoczony jest masywami górskimi. Zatoka Kotorska często określana jest jako położony najdalej na południe fiord Europy, choć fiordem nie jest. Do  miasta dostać się można bramą główną - Morską lub Północną albo Południową.
Starożytne mury i wieża Campana nad reką Shkurdą - Kotor


Brama Morska - Kotor


Wieża zegarowa z 1602 r - Kotor

Katedra św.Trifona - Kotor - jedna z dwóch w Czarnogórze katedr rzymskokatolickich


I kilka zdjęć z CETINJE - historycznej stolicy Montenegro. 

Cerkiew na Ćipurze - Cetinje

Monastyr - Cetinje

*w NJEGUSZY, małej wiosce położonej u podnóża Lovćen, między Kotorem a Cetinje, mieliśmy okazję skosztować pysznego sera i słynnej suszonej szynki. 
Prszut, bo właśnie o tej szynce mowa, potrzebuje co najmniej pół roku, aby swoim smakiem łechtać podniebienia mięsożerców. Suszy się ją na słońcu i górskim wietrze, dzięki czemu nabiera niepowtarzalnego aromatu.



Budva
jedno z najstarszych miast w Europie, czarnogórski kurort (ok. 16 tys. mieszkańców), który zwiedzaliśmy w strugach deszczu. Malownicze wąskie uliczki, piętnastowieczne mury obronne, fortyfikacje z wieżami i bramami oraz plaże. Najsłynniejszą jest  żwirowa JAZ Beach. Jej długość wynosi ok. 1200 m. W 2007 r. na tej plaży zagrali koncert The Rolling Stones, a rok później m.in. Lenny Kravitz i Madonna.
Co ciekawe, niektóre plaże na Riwierze Budvańskiej są płatne. Dzienny relaks w takim miejscu kosztuje 75 euro. W cenie uwzględniona jest woda i owoce.
Wynajęcie pokoju w prywatnym domu czy mieszkaniu  w okresie letnim (na 1 dzień) to koszt ok. 100 euro.
Budva jest stolicą czarnogórskiej turystyki. W sezonie Montenegro odwiedza ok. 1,5 mln turystów, połowa z nich przyjeżdża właśnie do Budvy.
Tak, jak wspomniałam wcześniej, gdy zwiedzaliśmy miasto, lało niemiłosiernie. Nie chciało się nawet wyjmować aparatu. Stąd brak zdjęć z tego miejsca.

*Niedaleko Budvy  leży Wyspa św. Stefana,  symbol Czarnogóry. 
 Od XV w. była tu osada rybacka, którą w latach 50. XX w. przekształcono w luksusowy kompleks wypoczynkowo-hotelowy. W 2007 r. poddano go rewitalizacji.  
Nie można, niestety, zwiedzać wysepki samodzielnie. A jak się na nią dostać? Wykupując wycieczkę, rezerwując stolik w restauracji lub wynajmując pokój w hotelu.  Przyjemności te jednak kosztują! Ceny hotelowe ponoć zaczynają się od dwóch tysięcy euro za noc. Wiadomo więc dlaczego miejsce jest popularne wśród bogatych i chętnie odwiedzają je światowe elity, celebryci, szczególnie hollywoodzkie gwiazdy. Na wyspie wypoczywała m.in. angielska królowa Elżbieta II, Leonid Breżniew, Liz Taylor, Richard Burton, Gina Lollobrigida, Kirk Douglas, Sophia Loren.


*kolejnym miejscem, z którego nie zaprezentuję zdjęć jest Ulcinj. To leżący nad Adriatykiem kurort, którego atutem są piaszczyste plaże. Podobnie jak w Chorwacji, tak i w Czarnogórze przeważają plaże żwirowe i kamieniste.

*Czarnogórcy to ludzie towarzyscy, weseli, posiadający specyficzne poczucie humoru. Ich ulubionym słowem jest polako (powoli, wolniej, spokojnie). Chlubią się własnym dekalogiem, który eksponują na T-shirtach, przeróżnych pamiątkach i turystycznych ulotkach. A że pracowitość nie jest ich mocną stroną, większość przykazań dotyczy właśnie pracy.


Oto czarnogórski dekalog:

1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, aby odpocząć.
2. Kochaj łóżko swoje tak jak siebie kochasz.
3. Odpoczywaj  w ciągu dnia,abyś w nocy mógł się wyspać.
4. Nie pracuj, bo praca zabija.
5. Jeśli zobaczysz kogoś, kto odpoczywa, pomóż mu.
6. Pracuj jak najmniej, a to, co się da, przerzuć na innych.
7. W cieniu jest ratunek, nikt nie umarł od odpoczynku.
8. Praca przynosi choroby - nie umieraj młodo.
9. Jeśli mas ochotę pracować, usiądź, poczekaj, a zobaczysz, że ochota minie.
10. Gdy widzisz, że gdzieś jedzą i piją, przyłącz się. Jeśli zauważysz, że gdzieś pracują. nie przeszkadzaj im, odejdź.


I właśnie te przykazania wyjaśniają, dlaczego w Czarnogórze jest niewiele szlaków górskich i chodzenie po górach się nie przyjęło, choć to kraj górzysty.
Po co się męczyć i trudzić, wszak sensem życia jest odpoczynek.
Co Wy na to? 
Pozdrawiam:)

niedziela, 14 kwietnia 2019

Pineapple rum sour

Uwielbiam podróżować. Dzięki podróżom poznałam mnóstwo nowych, pięknych miejsc oraz ciekawych ludzi. Podróże dają także możliwość poznania nowych smaków. Birma to kraj, który przeniósł na wyżyny nasze doznania smakowe. Oprócz bardzo smacznego jedzenia, pysznych soków ze świeżych owoców, z pewnością w pamięci pozostaną sączone z ogromną przyjemnością  lokalne drinki pt. rum sour. Przygotowuje się je łącząc brązowy rum z sokiem z limonki, syropem cukrowym i lodem, a czasami z białkiem jaj. Nas  jednak zachwyciła ananasowa wersja tego drinka i ... przepadliśmy. Nie dość, że pineapple rum sour wspaniale smakuje, to jego słonecznym kolor sprawia, że  czujemy lato nawet w pochmurne dni.
Zachęcam Was do przygotowania  ananasowego napitku. Posiadacze wyciskarki do soków zrobią go błyskawicznie. Jako że sokowirówki nie mam, użyłam blendera. Najważniejsze, że domowy drink wcale nie ustępuje temu, którym raczyliśmy się co wieczór w restauracji Table - 5 w Ngwe Saung.



Pineapple rum sour - przepis na 2 drinki:


pół dojrzałego ananasa
połowa limonki
1 łyżeczka płynnego miodu
80 ml brązowego rumu
kilka kostek lodu

1. Obranego ananasa  pokroić na niewielkie kawałki, przełożyć do pojemnika blendera, zmiksować na gładką masę, a następnie przetrzeć przez sitko.
2. Do ananasowej masy wcisnąć sok z połowy limonki, dodać 1 łyżeczkę płynnego miodu i wlać rum. Dokładnie wymieszać.
3. Rozlać do szklaneczek z lodem. 


Pozdrawiam:)

środa, 10 kwietnia 2019

Tort gołąbkowy

Kilka miesięcy temu, przeglądając filmy na YouTube, natknęłam się na kanał Bon Ap'. I tu właśnie, na jednym z filmików zobaczyłam ten smakowity gołąbkowy tort. Jako wielka amatorka klasycznych gołąbków wiedziałam, że muszę to danie przygotować. 
No, i - voila. 



Tort gołąbkowy - przepis na tortownicę o śr. 23 cm:

1 główka kapusty włoskiej
1 kg mielonego mięsa (u mnie z uda indyczego) 
1 cebula
4 ząbki czosnku
2 marchewki
1-2 czerwone papryki
100 g parmezanu
200 ml przecieru pomidorowego

300 g ryżu

1 jajko

pół pęczka natki z pietruszki
1 łyżka posiekanej świeżej bazylii 
sól
pieprz

oliwa z oliwek 
olej do smażenia

1. Ugotować ryż. Ostudzić.
2. Z kapusty wyciąć głąb. W dużym garnku zagotować wodę, włożyć  kapustę wyciętą stroną do dna naczynia i gotować na małym ogniu ok. 10 minut, następnie przewrócić kapustę na drugą stronę i gotować ok. 7 minut.  Wyjąć kapustę, oddzielić liście, ostrym nożykiem ściąć z nich zgrubienia.
3. Na rozgrzaną patelnię wlej odrobinę oleju, wrzuć mielone mięso i, często mieszając, smaż ok. 15 minut. Usmażone mięso przełóż do miski.
4. Na patelnię, na której wcześniej smażone było mięso,  wlać 3 -4 łyżki oleju. wrzucić drobno posiekaną cebulę oraz rozdrobniony czosnek, starte na dużych oczkach marchewki i drobno pokrojoną paprykę. Doprawić solą i pieprzem. Dusić do miękkości. Przełożyć do miski z mięsem.
5. Ryż umieścić w misce z warzywami i mięsem, dodać sos pomidorowy, posiekaną natkę pietruszki oraz bazylię, starty na drobnych oczkach tarki parmezan (troszkę pozostawić do posypania wierzchu) i jajko. Dokładnie wymieszać.
6. Tortownicę delikatnie wysmarować masłem. Jej dno i boki wyłożyć miękkimi liśćmi sparzonej kapusty. Na nich rozprowadzić 1 - 1,5 cm warstwę mięsa i warzyw. Wyrównać. Kolejną warstwę liści, znowu masę mięsną i tak do wyczerpania składników. Ostatnią warstwę stanowić musi kapusta.
7. Górę tortu polać odrobiną oliwy z oliwek i posypać startym parmezanem.
8. Piec w nagrzanym do 180 stopni C piekarniku ok. 40 minut.
9.Wyjąć z piekarnika, przykryć talerzem, obrócić tortownicę tak, by jej zawartość delikatnie "wypadła"  na talerz.
10. Wierzch można udekorować sosem pomidorowym i posypać parmezanem.








Dajcie się namówić na taką oryginalną wersję gołąbków. Polecam:)