piątek, 5 maja 2017

Bałtyk

Mieszkam 200 km od Kołobrzegu, Mrzeżyna, Świnoujścia czy Międzyzdrojów. Niby blisko, a jednak dość daleko, pomyślą niektórzy. Dotarcie na miejsce, w przypadku Kołobrzegu czy Mrzeżyna, to kwestia 2,5 - 3 godzin. Jazda S 3 do Międzyzdrojów zabiera mniej czasu, ale wolę poświęcić dodatkowe minuty (oczekiwanie na prom i przeprawa) i udać się do Świnoujścia. Najbardziej jednak lubię Kołobrzeg. Myślę, że to jeden z piękniejszych nadmorskich polskich kurortów. To bardzo czyste i zadbane miasto. Widać  rękę dbającego gospodarza. Dość często, w zimie, spędzamy w Kołobrzegu kilka dni, wykupując noclegi w Hotelu CENTRUM lub Gryfie.
Latem ogromna ilość turystów, zastawiona przeróżnymi namiotami i piwnymi budkami plaża, odstrasza. Wolę spokojniejsze miejsca.
Nasze wyjazdy  nie są planowane, decyzje o wypadzie bywają spontaniczne. Rano (najczęściej w sobotę lub niedzielę), mój mąż wpada do mnie z propozycją wyjazdu. Pogoda zapowiada się  niezła, więc dlaczego by nie dostarczyć sobie zwielokrotnionej dawki jodu?  Jedziemy, oczywiście!
Na miejscu kilkugodzinny pobyt na plaży połączony ze spacerem brzegiem morza. Ciekawa książka i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Przepraszam, musi być jeszcze smażony dorsz lub halibut. A później... czas na powrót do domu!


1 maja, jak zwykle spontanicznie, postanowiliśmy z mężem, że zrobimy sobie wypad nad Bałtyk. Baliśmy się tłumu turystów, więc wybraliśmy leżące  15 km od Kołobrzegu Mrzeżyno. To nadmorskie letnisko (które bardzo lubimy) z szeroką, piaszczystą plażą, zgodnie z oczekiwaniami, nie było zatłoczone.  Tradycyjnie 2 godziny poświęciliśmy na spacer, potem trochę czasu na książkę. Jednak zimny wiatr nie pozwolił na zbyt długie rozkoszowanie się lekturą.




Oprócz spaceru musiała być rybka. I to jedynie w tym miejscu - w Smażalni ryb - Bar Portowy. Nigdy się nie zawiedliśmy. Zawsze było smacznie. Nawet ostatnio, siedzący przy sąsiednim stoliku mężczyzna, stwierdził, że lepszej ryby jeszcze nigdy nie jadł. 
Dla zainteresowanych podaję ceny (nie mam pojęcia, czy w innych miejscach ceny są zbliżone, wyższe, czy niższe):
zupa rybna (pyszna!) - 12 zł

dorsz 100 g - 6.20 zł
halibut 100 g - 9.50



W Mrzeżynie można także kupić świeżą rybę prosto z kutra. 1 kg dorsza kosztował 15 zł.



Pewnie niektórzy pomyślą, że gnać 200 km po to, by parę  chwil spędzić na plaży, głębszego sensu nie ma. My jednak taką formę  wyjazdów nad morze  praktykujemy od bardzo wielu  lat i sprawia nam ona dużo radości.
Pozdrawiam serdecznie!

14 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nigdy nie byłam w Kołobrzegu, ale może latem :) Piękna zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli pogoda nie dopisze, w Kołobrzegu jest co robić. Polecam.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w poniedziałek pojechałam 220 km by zjeść obiad ;) U nas w to normalne, uwielbiam takie jednodniowe wycieczki,nie trzeba się pakować przynajmniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak konieczności pakowania walizy to wielka zaleta takich wyjazdów. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ja nigdy nie byłam nad Polskim morzem:(((bardzo ładne zdjęcia:)Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa dotyczące zdjęć. Mąż jest ich autorem (robił je telefonem) i pewnie się ucieszy z pochwały. Nad morze musisz się wybrać. Nie wiem, czy je pokochasz, czy może wprost przeciwnie, ale zobaczyć warto. Serdecznie Cię Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Zazdroszczę Doroto. Bałtyk i plaże bardzo lubię, zaraz po górach:-) Też przed lub po sezonie. Niestety i do morza i gór mam daleko... Mieszkam w centralnej Polsce😉 Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę góry, ale trochę za daleko na takie eskapady. Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Zazdroszczę Doroto. Bałtyk i plaże bardzo lubię, zaraz po górach:-) Też przed lub po sezonie. Niestety i do morza i gór mam daleko... Mieszkam w centralnej Polsce😉 Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bym sobie pojechała, ale perspektywy marne.

    OdpowiedzUsuń