Od dawna cierpię na musofobię, czyli lęk przed myszami i szczurami. Co prawda nie tracę przytomności na ich widok, ale te gryzonie budzą mój wstręt, szczególnie obrzydliwe są ich długie ogony. Brrrr... Na szczęście do częstych naszych spotkań nie dochodzi. Ostatnie szczurze wspomnienia przenoszą mnie do Indii, ale krajem, który ze szczurami kojarzyć mi się będzie już zawsze jest Tajlandia.
W ubiegłym tygodniu, robiąc zakupy w sklepie z tkaninami, zobaczyłam przecudne maskotki. Najróżniejsze! A wśród nich szczury, a raczej, muszę to przyznać, wyjątkowo urocze szczurki. Spójrzcie na tego osobnika na zdjęciu niżej! Czyż nie jest sympatyczny? Postanowiłam zostać właścicielką tej maskotki. Miał to być pierwszy krok do pokonania niechęci do gryzoni. Cena jednak wydała mi się zbyt wysoka, więc zrezygnowałam z zakupu.
Nie kupiłam, ale uszyłam sama.
A oto moje dzieło! Wykonany z polaru, 95-centymetrowy szczur Janinek. Jego właścicielem został, drugi w kolejności wnuk, Jaś.
Nie korzystałam z gotowego wykroju, poradziłam sobie sama. W zasadzie proporcje udało się zachować, choć nogi mogłyby być trochę pulchniejsze.
Janinka wystroiłam w ciuszki, które uszyłam głównie przy pomocy maszyny, ale i ręcznego szycia nie zabrakło. Wydziergałam również szaliczek z kolorowej włóczki. Wełnę wykorzystałam też do wykończenia kamizelki i bucików.
Pozdrawiam
Dorota
O rany... jakie to cudowne <3
OdpowiedzUsuńTo Twoja supermoc ;)
UsuńMega jest! Masz talent, zawsze to powtarzam :)
OdpowiedzUsuńEwciu, miło mi bardzo:)
UsuńDorotka podziwiam twój talent cudo
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tereniu:)
UsuńBrawo, cudowne dzieło, ładniejsze niż te sklepowe :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńChciałam, by ten mój szczur podobnie jak ten ze sklepu, był gryzoniem stojącym. Nie udało się, niestety. Mam już zamówienie od kolejnego wnuka na podobną maskotkę, więc może wtedy się uda postawić ją do pionu.
UsuńPozdrawiam:)
ale sliczny!!!
OdpowiedzUsuńwspaniałe dzieło!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSzczurek jest uroczy:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję:)
UsuńAle wspaniały szczurek! Jesteś wielka i mega zdolna! Podziwiam i szacun wielki zostawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło czyta się takie komentarze. Bardzo Ci, Polu, dziękuję:)
UsuńHaha, fajnie to wyszło! Przyznam, że jak przeczytałam "szczur gigant" to aż sie wzdrygnęłam. Też za bardzo nie lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Szczurzysko większe od mojego najmłodszego wnuka!
UsuńSzczurów chyba nigdy nie polubię!
Ależ on jest fantastyczny :-)Uroczy, a z tą nogą na nogę to już w ogóle wymiata :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Janinek Ci się podoba. Dziękuję:)
UsuńSuper szczurek taki do przytulenia słodziak. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAle uroczy! :)
OdpowiedzUsuńDorotko przecudny slodziak masz arcy talent
OdpowiedzUsuńTereniu, dziękuję za miłe słowa:)
UsuńSzczurek wyszedł uroczy. Czy oswoiłaś dzięki niemu swoje lęki? :)
OdpowiedzUsuńChyba nie uda się oswoić!
UsuńDorotko cudownie wyszedł szczurek :) słodziak którego można tulić cały czas :) ja teraz ribie mysze na szydełku, fajnie by razem wyglądali :)
OdpowiedzUsuńByłby zgrany duecik!
UsuńTakiego gryzonia na pewno wszyscy polubią :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSiedzi w pokoju wnuka na honorowym miejscu:)
UsuńNo cudna ta mycha!! :)
OdpowiedzUsuńAle Słodziak! :)
OdpowiedzUsuń