Co ciekawego widziałam w kraju, o odwiedzeniu którego marzyłam już bardzo wiele lat temu?
Oczywiście, zaliczane do 1 z 7 nowych cudów świata - Machu Picchu (o tej perełce napiszę w kolejnym poście), ale również wiele innych urzekających miejsc.
Pamiętam czasy szkolne, kiedy niektóre nazwy geograficzne brzmiały tak niesamowicie niedostępnie i niewiarygodnie, że nawet odwagi brakowało, by marzyć o smakowaniu tych miejsc własnymi zmysłami.
Takim nieosiągalnym było m.in leżące na terenie Boliwii i Peru jezioro Titicaca.
A jednak udało się! Marzenia się spełniają!
To najwyżej położone jezioro żeglowne naszej planety (ponad 3800 m n.p.m.). Jego nazwa pochodząca z języka keczua oznacza pumę polującą na królika.
Sprawdźcie sami, czy kształt rzeczywiście nie przypomina tych dwóch zwierzaków? (należy mapę odwrócić do góry nogami)
Na jeziorze znajduje się kilka wysp naturalnych, ale największą atrakcję stanowią małe, sztuczne, pływające wysepki zwane Uros.
Zbudowane są z trzciny totora i zakotwiczone, by "stały w miejscu". Na każdej z takich wysepek mieszka 3-7 indiańskich rodzin i każda ma swojego wodza.
Na jednej z wysepek znajduje się szkoła, na drugiej przedszkole, na innej punkt medyczny, na kolejnej kościół adwentystów (większość mieszkańców Uros jest tego właśnie wyznania).
Trzcina totora ma wiele zastosowań, przede wszystkim wykorzystywana jest jako materiał budulcowy. Wysepki po jakimś czasie ulegają procesowi gnilnemu, wódz podejmuje decyzję o budowie nowego miejsca do życia. Potrzeba roku, by nowa trzcina solidnie ukorzeniła się i utworzyła podłoże o grubości 3-4 m. Wtedy dopiero buduje się trzcinowe domy i następuje przeprowadzka na nowy sztuczny ląd.
Z trzciny totora buduje się także łodzie tzw. balsa
*Totora leczy ból głowy i ... kaca. Pacjent ze zdjęcia ma problem z tym pierwszym...
*miąższ trzciny wykorzystywany jest do celów kulinarnych, *z totora wyplata się pamiątki
W dzisiejszym poście eszcze tylko kilka fotek peruwiańskich kobiet.
Wystrojone są bardzo często w jaskrawe ciuszki: szerokie, kolorowe spódnice, haftowane bluzki i - w zależności od regionu - kapelusze.
CDN
Pozdrawiam:)
Cudowne zdjęcia, zwłaszcza spodobały mi się te pływające wysepki, niesamowite. A tak z innej beczki: zauważyłam, że i tam dotarła epidemia XXI wieku, czyli otyłość...
OdpowiedzUsuńSposób ubierania, szczególnie dotyczy to kobiet z kilkoma spódnicami założonymi jedna na drugą, sprawia,że odnosi się takie wrażenie. Choć otyłych też nie brakuje. Wysepki są urzekające:)
UsuńAleż tam musi być pięknie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsca:)
UsuńBardzo ciekawe te wyspy, nie wiedziałam o istnieniu takowych
OdpowiedzUsuńNo widzisz, Córeczko, ak dużo możesz się od mamusi dowiedzieć!
UsuńNo widzę, widzę;)
UsuńNiesamowite miejsce:))to musiało być niezwykłe przeżycie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu, do dziś trudno mi uwierzyć, że widziałam tyle pięknych miejsc. Pozdrawiam:)
UsuńKolejne fantastyczne zdjęcia. Nazwa jeziora jak najbardziej zasadna - "widzę to":);)
OdpowiedzUsuńKobiety bardzo kolorowe:)
Dopiero na wycieczce dowiedziałam się, co oznacza nazwa. Pasuje idealnie:)
UsuńTo wydaje się wręcz niemożliwe, że oni sobie tak na tej wyspie żyją i... zapewne są szczęśliwi bez tych wszystkich internetow i komórek;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Niedaleko znajduje się miasto Puno, jeżdżą tam do pracy, ale wracają na swoą wyspę.Pozdrawiam:)
UsuńWszystko wygląda tak pięknie i interesująco, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsca.
UsuńKolejna dawka ciekawostek. I te kolory odzieży... super:)
OdpowiedzUsuńCiuszki bajecznie kolorowe.
UsuńFantastyczne miejsca, czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńTyle tam cudnych miejsc, że muszę relacje dzielić na kilka wpisów:)
UsuńNiesamowite zdjęcia... I kolory:-) Uwielbiam takie nasycenie barw :)
OdpowiedzUsuńMnie te kolory również oczarowały:)
UsuńDorotka wspaniałe zdięcia a przedewszystkim widoki ,czekam na dalsze fotki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tereniu. Na pewno jeszcze 2-3 posty będą:)
UsuńŚwietne zdjęcia i niezapomniana wycieczka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńo jak cudownie! zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńRozumiem taką bezpieczną zazdrość. Też czasami jej doświadczam:)
UsuńZawsze marzyło mi się jezioro Titicaca. Ciekawe bardzo są zabytki archeologiczne Peru, dają dużo do myślenia i nieco wywracają historię ludzkości do góry nogami.Bajecznie kolorowe te peruwiańskie tkaniny.A ich warsztaty tkackie powalają swą prostotą.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Inkowie byli wspaniałymi budowniczymi. Ich budowle budzą zdumienie poziomem zaawansowania. Chciałabym raz jeszcze tam pojechać, by zobaczyć to, czego nie udało mi się widzieć teraz. Pozdrawiam:)
UsuńCoś pięknego Dorotko, to miejsce to marzenie mojego męża. Dorotko byliście na wycieczce z bura podróży czy sami organizowaliście wszystko?
OdpowiedzUsuńMiejsce jest bardzo magiczne. Ja też od bardzo wielu lat marzyłam o tamtym kierunku. Nie odważyłabym się wyjechać na własną rękę w niektóre miejsca (m.in. Peru, Boliwia czy Indie). W przekonaniu, że mam rację utwierdziła mnie też książka Joanny Ulczyk "Peru. Od turystyki do magii". Autorka nie miała w zamyśle odstraszenia od samodzielnej wyprawy do tego kraju, ale ja odebrałam jako swojego rodzaju przestrogę, odczytując we właściwy sobie sposób przygody, które ją spotykały:)
Usuńpiękne zdjęcia i fajnie sie czyta
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję:)
UsuńDorotko gratuluję podroży. Pamiętam gdy pierwszy raz oglądałam telenowelę peruwiańską. Już wtedy zafascynowały mnie czarne włosy i kolorowe stroje regionalne. Super podróż, zazdroszczę -:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję. Aż trudno mi uwierzyć, że udało się spełnić to marzenie:)
UsuńZanim doszłam do opisu strojów kobiet, pomyślałam, że suknie to mają przepiękne i z chęcią chamiałabym przymierzyć :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby inne marzenia również zostały spełnione. To musi być fantastyczne uczucie, realizować, to o czym się zawsze marzyło.
Pozdrawiam :)
Ciuchy mają niesamowite, radosne kolory. Cieszę się, że mogę spełniać marzenia, takie możliwe do spełnienia. A podróżowanie poza Europę zaczęłam dobrze po czterdziestce, więc wszystko przed Tobą:)
UsuńPodejrzewam, że tak właśnie będzie ;) Najpierw obowiązki - musimy wyremontować dom, nie mam pojęcia ile to lat będzie trwało, już 4 rok mamy bez wakacji - a potem przyjemności :)
UsuńWow wspaniała podróż, marzymy by tam pojechać i mamy to w planach
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by jak najszybciej to marzenie zostało spełnione. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńFascynuje mnie te kobiety. Ich ubiór, te kolory i nakrycia głowy. Mam jednak spore trudności z określeniem ich wieku. Wszystkie wyglądają podobnie i dość poważnie (by nie powiedzieć staro).
OdpowiedzUsuńTe młodsze chodzą ubrane bardziej "po europejsku". Nie mam pojęcia, w jakim wieku są Indianki uwiecznione na zdjęciach, ale rzeczywiście młodo nie wyglądają:)
UsuńWspaniała podróż, śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNie pozostaje nic innego jak tylko zazdroscic
OdpowiedzUsuńTo sie nazywa podroz zycia
Aż trudno mi uwierzyć, że się udało:)
UsuńFantastycznie wycieczka godna pozazdroszczenia
OdpowiedzUsuńJest jeszcze parę kierunków, o których marzę i zazdroszczę tym, którzy mogą tam być:)
UsuńDorotka, jestem zachwycona samymi zdjęcia i tym co napisałaś... mega wyprawa...
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś wyruszę...
Buziaki kochana <3
Kasiu, życzę Ci byś wyruszyła do miejsc, o zobaczeniu których marzysz:)
UsuńKiedy patrzę na życie ludzi w tamtych rejonach, to myślę, ze my mamy jak w raju. Z jednej strony żyją tak po prostu, pewnie w zgodzie z naturą. Z drugiej jednak bardzo ciężko pracują.
OdpowiedzUsuńPiękny kraj mimo wszystko :)