piątek, 2 marca 2018

Chile, Boliwia, Peru - podróż mojego życia

Tę podróż planowałam już kilka lat temu, ale upadek ze schodów i wstrząśnienie mózgu, nie pozwoliły wtedy na jej realizację. Decyzja jednak prawie rok temu została podjęta - wyjazd - luty 2018. Do ostatniego dnia miałam wątpliwości, czy dobrze robię wybierając się do miejsc,  których wysokość oscyluje blisko 5 tys.m.n.p.m. Bardzo obawiałam się choroby wysokościowej. Im więcej o niej czytałam, tym obawy były większe. Mam przecież swoje lata, od zawsze zmagałam się z chorobą lokomocyjną i kiepsko znosiłam pobyt na znacznie mniejszej wysokości (3800 m) w Szwajcarii.  
Wiedziałam jednak, że jeśli nie zdecyduję się teraz, to już nigdy. 
Nie powiem, że było łatwo. Dyskomfort towarzyszył wszystkim bez względu na wiek. Mam jednak świadomość, że mogło być znacznie gorzej. Funkcjonowanie ułatwiało żucie liści i picie herbatki z koki, tabletki Sorojchi oraz wspomaganie się tlenem inhalacyjnym.
Cieszę się, że przełamałam obawy, bo zobaczyłam nieziemsko piękne miejsca, o istnieniu których nie miałam pojęcia.  
Cudowną, nie dającą się opisać i  przekazać na zdjęciach,  naturą zaskoczyła mnie Boliwia. I choć eskapadę zaczynaliśmy od Chile, to jednak Boliwii, najbiedniejszemu w Ameryce Płd krajowi, chciałam poświęcić dzisiejszy wpis.
 
Co rzuciło na kolana mnie i pozostałych współtowarzyszy podróży podczas przemierzania dżipami boliwijskiej trasy?
- zachwycające laguny (m.in. Laguna Blanca, Laguna Verde, Laguna Colorada), których kolory uzależnione są od różnych gatunków alg.







- Salar de  Uyuni (poł. na wys. 3650 m.n.p.m)
niezwykła biała pustynia, największe solnisko świata (długość 150 km)
Dzięki temu, że nasza wizyta przypadła na "porę deszczową", pustynię pokrywała cienka warstwa wody. Trudno było zorientować się, gdzie kończyła się woda, a zaczynało niebo, Linia horyzontu zacierała się. Niesamowite wrażenia, nie do opisania wzrokowe doznania


To i zamieszczone niżej zdjęcie zostało wykonane przez boliwijskiego kierowcę jeepa


- Arbol de Piedra - wyrzeźbione przez wiatr niesamowite formacje skalne, a wśród nich 7-metrowa, przypominająca drzewo


- La Paz choć nie zachwyca architekturą, to jego położenie jest  zjawiskowe, a widoki z kolejki zapierają dech w piersi




 Zwróćcie uwagę na zegar znajdujący się na Palacio del Congreso Nacional. Czyżby czas biegł tu inaczej?

- Isla del Sol czyli Wyspa Słońca i Isla de la Luna - Wyspa Księżyca

Wyspa Słońca leżąca w boliwijskiej części jeziora Titicaca, to miejsce święte. Wg legend tu właśnie narodziło się słońce i pierwsi Inkowie.

Trochę ciekawostek:

- Kobiety w marszczonych spódnicach,  z długimi, sięgającymi do pasa czarnymi warkoczami najczęściej na głowie mają melonik borsalino.

- Boliwijczycy są mało otwarci. Często kłamią, a szczególnie wtedy, gdy nie znają odpowiedzi. Odpowiedź - Nie wiem uznawana jest za niegrzeczną.
- Nie lubią być fotografowani. Nawet wtedy, gdy zrobiłam na jakimś straganie spore zakupy, "kobitki" nie dały się namówić do pozowania. Ponoć zdjęcie zabiera im duszę. Czytałam kiedyś, że w małej boliwijskiej wiosce ukamienowano parę fotografów za robienie zdjęć mieszkańcom.

- Średnia długość życia; kobiety - 67 lat, mężczyźni - 64 lata. 

- Koka to roślina święta. Dostępna dosłownie wszędzie. W  każdym hotelu można się napić ekspresowej herbatki z koki lub skorzystać z listków, które się zaparza lub żuje. Korzystałam z dobrodziejstwa tego "ziółka" bezustannie. Pomagało w łagodzeniu objawów choroby wysokościowej, zmniejszało zmęczenie, ale żadnych innych "odjazdowych" efektów nie przynosiło.

- Boliwijczycy znani są z tego, że bez udziału np. policji rozwiązują problemy lokalne (tzw.justicia communitaria). Szczególnie jest to charakterystyczne dla małych miejscowości, gdzie mieszkańcy decydują, jaką karę ma ponieść np. złodziej.
W taki oto bardzo obrazowy sposób  informują, jaki los spotka potencjalnego przestępcę:
- Boliwijskie jedzonko
*Oczywiście, uprawiana w Andach i wykorzystywana w bardzo wielu potrawach quinoa (komosa ryżowa), która była podstawowym pożywieniem Inków.
*ryby
*boliwijskie empanady, czyli pieczone salteńas.
*mięso 
*kurczak (nie jest uznawany jako mięso)
*owoce


Pozdrawiam:)

61 komentarzy:

  1. Zakochałam się... Dorota, jesteś moją inspiracją...
    Dziękuję za te zdjęcia, za wspaniałą recenzję, za to, że się odważyłaś, mimo lęku o wysokość geograficzną...
    Dla mnie rewelacja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, Kasiu. Sporo miejsc już widziałam i myślałam, że nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć. A jednak...

      Usuń
  2. Faktycznie podróż życia. Jakie piękne zdjęcia, te zdjęcia z pustyni są zachwycające!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia nawet w połowie nie oddają urody miejsc. Niestety!

      Usuń
  3. Nie wstydzę się - ZAZDROSZCZĘ Ci tej podróży.Czekam na kolejne sprawozdanie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna relacja na pewno będzie. Za kilka dni, bo po powrocie żyję w szalonym tempie. Mama po operacji, od wczoraj rozłożona przez grypę. Córka po porodzie, Miesięczny Heniutek po zapaleniu płuc. Zięć "od Heniutka" chory. Druga córka i wnuki na szczęście zdrowi, ale też do nich biegam. Bajzel w domu po powrocie jeszcze nieogarnięty.

      Usuń
    2. No, to masz niewielki horror! No popatrz, zawsze każda nasza frajda bywa w jakiś sposób ukarana;)))
      Ogarnij się spokojnie, zaczekamy;)
      Zdrówka dla Maleństwa i jego Rodziców;)

      Usuń
  4. super podróż , piękne zdjęcia:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wrażenia z podróży niesamowite. Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Wyjazdu przede wszystkim, odwagi, bo to przecież daleko i tak (z Waszego miejsca zamieszkania), widoków, które pozostaną na zawsze w pamięci.
    Trochę mnie ściska, przyznaję :):):) Wiem, że Jestem młoda, i wiele przede mną, ale trochę mnie przybija fakt, że już 4 rok musimy obejść się bez wakacji (remont domu, budowa poddasza), ale nic to...
    Rozśmieszyło mnie zdjęcie, Was wszystkich siedzących na krzesłach - super pamiątka, zabawna, zwłaszcza ta, na której pan nachyla się nad Wami, siedzącymi ;)
    O ile widoki, wrażenia - które wiadomo, ze zdjęcia nie są wstanie oddać - wspaniałe, ta inność, mam wątpliwości, po przeczytaniu Twoich ciekawostek, czy potrafiłabym odnaleźć się w życiu, w tym kraju... ale z drugiej strony, co ja tam wiem...
    A o co chodzi z tym zegarem? Czy pomieszane godziny(czy to odbicie lustrzane) , to dla żartu czy faktycznie, mają swój jakiś "własny" czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zegar z odwróconą tarczą to żaden fotograficzny trick. Zdjęcie jest oryginalne. Na początku nie zwróciłam uwagi na to "przestawienie" godzin. Zegar wskazuje chyba godz. 12.17. Jaka jest filozofia? Nie wiem!
      Myślę, że też nie odnalazłabym się w "tamtych klimatach", gdybym musiała się przenieść na stałe. Ale pojechać, zakochać się w naturze i wrócić ze wspomnieniami - polecam każdemu.

      Usuń
  6. Wspaniała podróż!!! Piękne zdjęcia!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dorotka nasza wróciła! Ale skąd?! To faktycznie podróż życia. Zdjęcia fantastyczne. A wyobrażam sobie, że ani w połowie nie oddają tego piękna i "klimatu" jaki towarzyszy widokowi na żywo:) Zdjęcie "a'la Guliwer i liliputy" świetne:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Ewciu, zdjęcia w najmniejszym procencie nie oddają urody tych nieziemskich miejsc:)

      Usuń
  8. Podróż ciekawa. Fotki bardzo wesołe oprócz tego wisielca oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wisielce można oglądać tam co jakiś czas. Przewodnik opowiadał, że w taki sposób został potraktowany pewien student, który wynajął domek w jakiejś małej miejscowości. Nie potrafił od razu znaleźć właściwego klucza i kombinował. Uznano go za włamywacza....

      Usuń
  9. Dorotko i to jest moje marzenie właśnie te miejsca Peru, Boliwia i Argentyna. Mieliśmy jechać na moje 40 urodziny ale nie wyszło :) na przyszły rok na wakacje właśnie jest plan na Peru czy coś jeszcze będzie po drodze to zobaczymy :) pięknie to pokazałaś i gratuluję odwagi bo takich zdarzeniach :)
    pozdrawiam i ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Argentynie mogłabym żyć. Tak przynajmniej wydaje mi się z perspektywy turystki. Ale tak pięknie jak w Boliwii nie było nigdzie. Aniu, z przyjemnością odwzajemniam uściski:)

      Usuń
  10. Bardzo ciekawy wpis. Pustyna robi mega wrażenie. Faktycznie można odnieść wrażenie, że ziemia zaciera się z niebem. Grupowe zdjęcie mnie trochę rozbroiło;>
    Zaciekawiła mnie historia z ograniczeniem pracy policji. Trochę straszne takie wymierzanie kary przez mieszkańców;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zwykły samosąd. Wzywają oczywiście policję, ale już po fakcie:)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. Każdy kto zobaczy wpada jak śliwka w kompot:)

      Usuń
  12. Dorotka podziwiam cię za odwagę ,a fotki są przepiękne ;ja mimo to lubię zwiedzać bałtyk pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tereniu. Ja również lubię polskie morze i bardzo chętnie tam jeżdżę:)

      Usuń
  13. Cudowna podróż:))wspaniała relacje:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale fajnie! Zostałam zaproszona przez koleżankę z mojego dzieciństwa do Ekwadoru. Patrząc na Twoje zdjęcia coraz bardziej jestem przekonana aby odwiedzić te strony świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Ekwadorze nie byłam, ale oglądałam kiedyś zdjęcia (chyba Jeziora Krwi)i pamiętam, że zrobiły na mnie wrażenie). Na Twoim miejscu skorzystałabym z zaproszenia. Wcześniej byłam w Brazylii, Argentynie i Urugwaju. Też było pięknie:)

      Usuń
  15. Super! Rzeczywiście podróż życia! Widoki piękne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdjęcia niesamowite! Często się mówi, że fotografie i tak nie oddają w pełni uroku, więc nie jestem sobie nawet wyobrazić, jak może być tam pięknie. Świetny wpis, ale nie powiem - czekam z niecierpliwością na więcej i więcej...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej na pewno, ale za parę dni. Cieszę się, że post się podoba:)

      Usuń
  17. Witam cię bardzo serdecznie bo zimną niedzielę Ależ się cieszę że trafiłam tutaj do ciebie przepiękne zdjęcia fantastyczne zdjęcia bajkowe widoki i niezapomniane przeżycia dla Ciebie zazdroszczę ci Oj zazdroszczę ale oczywiście w sposób pozytywny my z przyjaciółką marzymy o tym aby odwiedzić Indie i mam nadzieję że również jaki tobie uda nam się spełnić to marzenie życzę ci kolejnych fantastycznych podróży i niezapomnianych przeżyć pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę przyjemnej niedzieli

    Gdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .

    ---> odnowionaja.blogspot.com

    Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, Sylwio za miłe słowa dotyczące mojej relacji. Jeśli się czegoś pragnie, to wcześniej czy później plany udaje się zrealizować, więc życzę Wam by wyjazd do Indii nastąpił jak najszybciej.
      Na bloga Twojej Przyjaciółki z przyjemnością zajrzę.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  18. Fantastyczna podróż, czekam na kolejne piękne zdjęcia :) ja byłam tylko w Chile, ale chętnie wrócę do Ameryki Południowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Chile zachwyciła mnie Dolina Księżycowa. Pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Świetne zdjęcia szczególnie z zamazanym horyzontem. Super scharakteryzowałaś ten region. I jak tu nie spełniać marzeń.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. A spełnianie marzeń to jeden z ważniejszych życiowych celów:)

      Usuń
  20. Czytałam z ogromną ciekawością... kiedyś i ja tam pojadę!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę z całego serca, abyś tam dotarła. Jest przepięknie:)

      Usuń
  21. Ależ Ci zazdroszczę tak fantastycznej wycieczki pięknie tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo czytałam o Peru i to było miejsce, o którym od lat marzyłam. Nie spodziewałam się jednak, że zakocham się w naturze Boliwii:)

      Usuń
  22. Och bardzo mi przykro z powodu wypadku, ale i bardzo się cieszę, że udało się spełnić marzenie. <3 Zdjęcia mnie zachwycają, miejsca są jak z baśni. Też chcę tam pojechać. hehe Jak ja kocham podróże. Jeszcze nie pojechałam w tak wielką podróż, ale planuję odwiedzić Indie. Powoli na to oszczędzam. Dodałaś mi wiary, że i mi uda spełnić się marzenie. Tym bardziej, że znam ból choroby. Choroba kiedyś zabrała mi wiele, ale i wiele podarowała.

    Bardzo fajna i przepiękna relacja. Życzę Ci, by spełniło się jak najwięcej Twoich marzeń. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci, Agnieszko, dziękuję i jestem pewna, że i Ty niebawem spełnisz swoje podróżnicze marzenia. Widziałam bardzo wiele miejsc na świecie, ale w Indiach nie byłam. 6 lat temu byłam w Sri Lance zwanej łzą Indii, więc namiastka jest.

      Usuń
  23. Widać, że było cudownie, to są cudne miejsca. Super, że spełniłaś swoje marzenie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdecydowałam się na ten wyjazd. Nawet nie przypuszczałam, że zostanę zaskoczona takimi nieziemskimi widokami:)

      Usuń
  24. Oglądając zdjęcia miałam gęsią skórkę. Piękne widoki i cudowna podróż. Boliwia jest mi zupełnie nieznana i jak najbardziej egzotyczna. Kobiety w tych melonikach i spódnicach wyglądają dość groteskowo. Może podzielisz się z nami jakimiś przepisami z tej kuchni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś powiedział, że Boliwia mogłaby podzielić się nieziemsko pięknymi miejscami z innymi krajami. Myślałam, że po tym jak widziałam Iguazu, nic już nie jest w stanie przebić urody tego miejsca. Jakże się myliłam.
      Za jakiś czas postaram się zamieścić na blogu jakiś ciekawy andyjski przepis. Na pewno nie będzie to potrawa ze świnką morską w roli głównej:)

      Usuń
  25. Doroto, zachwyciłaś mnie.Zdjęcia sa tak piekne i wyraziste, że w zasadzie nie potrzeba wielu słów, aby o nich opowiedzieć. Zwłaszcza laguny sa przecudowne. A wiesz dlaczego ludzie w Boliwii żyją tak krótko? Z ubóstwa?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, gdybyś mogła zobaczyć te laguny na własne oczy. Coś pięknego. Nie do opisania.
      Myślę, że ogromny wpływ na niezbyt długie życie Boliwijczyków ma wysokość, na której przyszło im mieszkać.Poza tym publiczna służba zdrowia jest w bardzo kiepskiej kondycji, a prywatna - bardzo droga. Mówi się, że to kraj, w którym nie można chorować, bo bez pieniędzy czeka chorego tylko śmierć:)

      Usuń
  26. Przepiękne zdjęcia i miejsca, można pozazdrościć takiej podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ach i och, te zdjęcia, to miejsce CUDO!!!!! Zazdroszczę cudownej podróży, podróży życia. "Kto podróżuje, ten dwa razy żyje" Hans Christian Andersen i ja się z nim zgadzam. Uwielbiam podróżować, poznawać nowe miejsca, ludzi, kulturę itp. itd. Zdjęcia nie oddają pięknych widoków ale pozwalają zachować wspomnienia. Pozdrawiam gorąco i czekam na więcej i więcej wspomnień i zdjęć. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - podróże kształcą, smakują, uczą tolerancji. Kocham podróżować. I nie mszą to być dalekie podróże.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  28. Odpowiedzi
    1. Tak cudownej natury nigdzie dotąd nie widziałam:)

      Usuń
  29. Nie spodziewałam się takich widoków:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetna relacja i zdjęcia. Cierpliwie poczekam na więcej, bo w tym wypadku rodzina najważniejsza. Przytulaski dla Heniutka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że po niedzieli znajdę czas, by napisać o Peru. Heniutka, oczywiście, delikatnie wyściskam:)

      Usuń
  31. Wow, jestem pod ogromnym wrażeniem! Cudowne zdjęcia, wyprawa musiała być niesamowitym przeżyciem. No i gratuluję odwagi, jednak to rejony o całkiem innej kulturze i nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd był spełnieniem marzeń, a najbardziej uciążliwa była wysokość. Pozdrawiam:)

      Usuń