Podczas ubiegłorocznej zimowej podróży miałam możliwość skosztowania ich i w Chile, i w Boliwii, i w Peru. Prawie każdy kraj Ameryki Płd ma swój przepis na te "pierogi". Zwykle są one smażone w głębokim oleju. Najbardziej przypadły mi jednak do gustu te boliwijskie, zwane salteñas, bo są pieczone, a nie smażone.
Na rodzinne spotkanie przygotowałam salteñas ze smażoną szynką i ziemniakami. Goście byli zachwyceni.
Wg oryginalnej receptury do ciasta i do farszu dodaje się cukier. Ja pominęłam ten składnik i wyszło to pierogom na dobre.
Ciasto salteñas jest zwykle lekko pomarańczowe i żeby uzyskać taki kolor, należy dodać do mąki rozpuszczone w niewielkiej ilości wody np. 2 łyżeczki papryki lub szafranu.
Salteñas z szynką i ziemniakami - przepis:
ciasto:
1/2 kg mąki
200 g masła
3 łyżki smalcu (u mnie z gęsi)
2 żółtka
1/2 szklanki wody
1 łyżeczka soli
do zabarwienia ciasta:
2 łyżeczki sproszkowanej papryki lub szafranu (niekoniecznie)
farsz:
1/2 kg surowej szynki lub innego mięsa
2 niewielkie cebule (białe lub czerwone)
2 - 4 szklanki bulionu
4 ziemniaki
1/2 puszki zielonego groszku
3 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
2 łyżeczki żelatyny
sól
pieprz
papryka
oraz (niekoniecznie)
2 ugotowane na twardo jaja
czarne oliwki bez pestek
ciasto - przygotowanie:
Do miski wsypać mąkę, dodać tłuszcze, żółtka oraz sól rozpuszczoną w połowie szklanki wody.
Jeśli chcecie, by ciasto miało kolor pomarańczowy, należy w łyżeczce wody rozpuścić szafran lub sproszkowaną paprykę i roztwór wlać do mąki.
Zagnieść, zawinąć w folię i odstawić w chłodne miejsce.
farsz - przygotowanie:
Ziemniaki obrać, pokroić na 7 mm kostkę i ugotować w osolonej wodzie. Powinny być miękkie, ale nie rozgotowane.
Odcedzić. Wystudzić.
Cebulę drobno posiekać, podsmażać na oleju ok. 1 min. Dorzucić surowe, pokrojone na ok. 7 mm kostkę mięso.
Smażyć 5 minut, co jakiś czas mieszając.
Wlać 1 szklankę bulionu, dusić pod przykryciem do momentu, aż mięso będzie miękkie. W razie konieczności dolewać bulion. Ilość płynu uzależniona jest od rodzaju użytego mięsa. Jeśli wykorzystamy do nadzienia wołowinę, zużyjemy więcej bulionu niż np. przygotowując farsz z drobiu.
Doprawić do smaku solą, pieprzem i papryką.
Do prostokątnej formy przełożyć ziemniaki, uduszone mięso, dodać zielony groszek i posiekaną natkę pietruszki. Delikatnie wymieszać łyżką.
W ok. 1 -1,5 szklanki gorącego bulionu dokładnie rozpuścić żelatynę. Powstałym płynem zalać farsz. Wystudzić i wstawić na kilka godzin do lodówki.
Ciasto rozwałkować, wycinać krążki o średnicy 10 cm, napełniać farszem. Do środka salteñas można dodać ćwiartkę ugotowanego na twardo jajka i czarną oliwkę.
Krążki składać na pół, brzegi lekko zwilżyć i sklejać jak pierogi. Nadzienie musi być dokładnie zamknięte w cieście, aby podczas pieczenia rozpuszczony płyn nie wyciekł z pierożka.
Salteñas ułożyć na wyłożonej papierem blaszce tak, by się nie dotykały.
Piec w nagrzanym do 250 stopni C piekarniku ok. 10 minut.
Podawać gorące.
Zachęcam do przygotowania salteñas. Ich ciasto jest chrupiące, a farsz wilgotny i soczysty.
W związku z tym, że niebawem wyjeżdżam, nastąpi trzytygodniowa przerwa w blogowaniu.
Serdecznie pozdrawiam :)
zjadłabym z wielką przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że byłyby to Twoje ulubione pierożki:)
UsuńCiekawa jestem jak smakują. Podoba mi się też sposób zawijania :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu Dorotko :)
Wszystkim próbującym bardzo smakowały/
UsuńDziękuję:)
wygląda przepysznie i takie puszyste, mniam trzeba wypróbować
OdpowiedzUsuńWypróbuj, nie będziesz żałować:)
UsuńTaka głodna jestem a tu takie pyszności!
OdpowiedzUsuńGdy jestem głodna i akurat czytam blogowe wpisy (szczególnie słodyczowe), od razu biegnę do kuchni po coś słodkiego:)
UsuńPierwszy raz spotkałam się z taką nazwą. Takie pieczone pierożki na pewno są smaczne - w wersji mięsnej jak i wege :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku :)
UsuńDziękuję bardzo. Wszystkie farsze saltenas, które próbowałam, bardzo mi smakowały.
UsuńMniam. Poproszę porcję.
OdpowiedzUsuńJuż podaję, Moniko:)
UsuńDorotko te cudeńka wyglądają obędnie i z chęcią je wypróbuje o lubię takie rzeczy próbować :) życzę udanej podróży wielu ciekawych miejsc, mnóstwo wrażeń i szczęśliwego powrotu do domu :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Aniu. Mam nadzieję, że wrócę pełna wrażeń:)
UsuńEmpanady jadłam w Chile i były pyszne :) ta wersja bardzo mi się podoba, na pewno jest mniej kaloryczna i też smaczna :)
OdpowiedzUsuńW Chile jadłam jedne z farszem serowym, drugie - drobiowym. Obie wersje pyszne:)
UsuńDorotka, tak zachęcająco piszesz i do tego okraszone to wszystko przepisem wraz z dokumentacją zdjęciową, że... albo Ameryka Południowa, albo przyjeżdżam do Ciebie <3
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo chętnie gościłabym Ciebie w moich skromnych progach, ale... Ameryka Płd jest dużo piękniejsza i ciekawsza ode mnie:)
Usuńnarobiłaś nam ochoty!
OdpowiedzUsuńFantastyczna propozycja, piękne i smakowite pierożki. Mam nadzieję, że z podróży przywieziesz nowe ciekawe przepisy:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :) Chętnie wypróbuję przepis.
OdpowiedzUsuńOch, jak ja lubię takie smakołyki ☺ muszę jeszcze raz przeczytać przepis ☺
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przepisy. Ten wykonam! Wygląda tak apetycznie, że zaczynam kompletować składniki i ruszam do pracy.
OdpowiedzUsuńMiłego podróżowania. Udanego wypoczynku.
Do następnego!
Pa pa
Wspaniałe są. Zjadłabym z ogromną przyjemnością :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Dorotka bardzo apetycznie to wygląda
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest z tym trochę pracy, ale wygląda bardzo smacznie
OdpowiedzUsuńPięknie zawinięte. Moja babcia tak robiła :) Warto trochę popracować dla takiego efektu.
OdpowiedzUsuńBuuuu, tym razem przepis nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają pierożki.Przepis zapisuje .Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńWyglądają super smacznie :) Ale nigdy o nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem smaku bo wyglądają apetycznie
OdpowiedzUsuń