Gyoza - przepis:
ciasto:
2 szklanki mąki pszennej (u mnie mąka wrocławska - Basia)
1/4 łyżeczki soli
ok. 1/2 szklanki gorącej wody
farsz:
35 dag mielonej wieprzowiny (u mnie mielone udo z indyka)
3 liście kapusty
3 cebulki dymki
3 brązowe pieczarki (w oryg. grzybki shiitake)
1 ząbek czosnku
1 cm korzenia imbiru (w oryg. 2,5 cm)
1 łyżeczka sosu sojowego
1 łyżeczka oleju sezamowego
sól
pieprz
1 łyżeczka sake (niekoniecznie)
sos do pierożków:
2 łyżki octu ryżowego
2 łyżki sosu sojowego
do smażenia:
3 łyżki oleju roślinnego (u mnie rzepakowy Kujawski)
2 łyżki oleju sezamowego
Ciasto - przygotowanie:
Przesiać mąkę do miski, wsypać sól i stopniowo wlewać gorącą wodę. Mieszać drewnianą łyżką albo silikonową łopatką, a gdy ciasto nieco ostygnie - wyrabiać ręką przez ok. 10 min. Powinno być gładkie, niezbyt twarde. Pozostawić w misce, przykryć bawełnianą ściereczką i odstawić na godzinę. Można schłodzić w lodówce.
Dla ułatwienia zamieszczam filmik, dzięki któremu poznacie proces przygotowania takiego ciasta w domu.
Farsz - przygotowanie:
Do miski włożyć zmielone mięso. Wyciąć zgrubienia z kapusty i liście posiekać na bardzo drobne kawałki. Dodać do mięsa. Drobno posiekać pieczarki, cebulkę dymkę, czosnek. Wrzucić do miski z mięsem i kapustą. Utrzeć na tarce imbir i również umieścić go z pozostałymi składnikami. Doprawić solą, świeżo mielonym pieprzem, olejem sezamowym, sosem sojowym i ewentualnie sake. Dokładnie wymieszać.
Ciasto cienko rozwałkować. Wykrawać krążki o średnicy ok. 8 cm. Na środek nakładać farsz, palcem umoczonym w wodzie zwilżyć ciasto wokół nadzienia i wg sposobu pokazanego w filmie zamieszczonym poniżej, lepić pierożki. Ciasto jest rewelacyjne. Nie wymaga nieustannego podsypywania mąką, nie przykleja się do blatu. Pierogi nie sklejają się z sobą.
Na rozgrzaną, dość dużą patelnię, posiadającą pokrywkę, wlać oleje. Po chwili włożyć pierożki. Podsmażać tylko z jednej strony ok. 2 minuty, następnie dolać 1/2 szklanki gorącej wody, nakryć pokrywką i pozostawić na włączonym palniku jeszcze 3 minuty. Pierożki wyjąć na talerz i podawać, z umieszczonym w osobnej miseczce, sosem przygotowanym z octu ryżowego i sosu sojowego.
Pierożki są pyszne, a ich przygotowanie nie jest bardziej pracochłonne niż np. ruskich. Trochę czasu zajmuje odpowiednie lepienie, ale to kwestia wprawy. Ja muszę jeszcze sporo ćwiczyć. Co widać na załączonych obrazkach!
Takich pierożków nie jadłam, ale wyglądają bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w kuchni japońskiej. Jest bardzo urozmaicona. A pierożków warto spróbować:)
UsuńPożarłabym w mgnieniu oka wszystkie.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem:)
UsuńOd A do Z wykonałaś je perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za pochwałę, ale nad lepieniem muszę jeszcze trochę popracować:)
UsuńPodobno ojczyzną wszystkich pierożków jest Mongolia a matką wszystkich nadzień siekane mięso baranie. Jak by tam nie było Twoje są zachęcające :-)
OdpowiedzUsuńPodczas wycieczki na Litwę, w Kownie, kupiłam u sprzedającej na ulicy babuszki czebureki. Z farszem z baraniego mięsa. Poezja. Wielokrotnie takie smażone pierogi przygotowywałam w domu, ale z nadzieniem wieprzowym. Bardzo smaczne, ale...
UsuńLubię wszelkie pierożki. Zapraszam do mnie na konkurs :)
OdpowiedzUsuńZaraz się do Ciebie wybiorę:)
Usuńale tu dużo fajnych przepisów,,dziękuję i już zapisuję:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam ponownie:)
Usuńna pewno wpadnę:)
UsuńUwielbiamy te pierożki z bratem, ale za każdym razem jemy je na mieście. Muszę w końcu spróbować je przygotować w domu :)
OdpowiedzUsuńGdybym sama nie przygotowała pierożków, to obawiam się, że w moim mieście raczej nie miałabym okazji ich spróbować. A może się mylę? Pozdrawiam:)
UsuńBoskie. Do ciasta daję nieco mąki ziemniaczanej lub ryżowej i stają się lekko szkliste.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź. Pozdrawiam:)
UsuńMam wielką ochotę na te pierożki!
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńuwielbiam je! nigdy sama nie robiłam,ale widzę,że muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo chętnie skusiłabym się na takie pierożki :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie są:)
UsuńNie jadłam takich pierożków, chętnie spróbuję je zrobić, ale zostawię sobie ten przepis (dziękuję! :) na jakąś szczególną okazję, takimi pierożkami można zrobić wrażenie - bronie się przed robieniem ciasta, a przede wszystkim wałkowaniem, lepieniem, gotowaniem ;)
OdpowiedzUsuńCiasto na te pierożki jest wyjątkowo przyjazne. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, to pewnie dostaniesz gotowe ciasto w którymś z dużych supermarketów lub w sklepie z azjatycką żywnością:)
Usuńuwielbiam te pierożki, ale wstyd się przyznać....nie robiłam ich samodzielnie ;)
OdpowiedzUsuńZawsze musi być ten pierwszy raz. Zachęcam:)
UsuńBardzo fajny i ciekawy przepis ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zwróciłaś na niego uwagę:)
Usuń