Inspiracja
1 średnia cukinia
1 duża marchewka
1 szklanka startego na grubych oczkach twardego żółtego sera (u mnie mieszanka parmezanu i sera edamskiego)
2 łyżki startego parmezanu do posypania placuszków
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Warzywa umyć. Marchew obrać. Obciąć końcówki cukinii, ale jej nie obierać. Zetrzeć do miski na tarce o dużych oczkach marchewkę i cukinię. Posolić i na chwilę odstawić. Odlać powstały po posoleniu płyn, warzywa dobrze wycisnąć lub wysuszyć z nadmiaru wilgoci papierowym ręcznikiem. Dodać starty ser. Delikatnie wymieszać składniki, doprawić pieprzem i ewentualnie solą. Uważać, aby nie przedobrzyć, bo wcześniej warzywa były już solone! Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę wykładać łyżką masę, spłaszczyć i posypać startym parmezanem. Wstawić do nagrzanego do 180°C piekarnika, włączyć termoobieg i piec od 8 do 15 minut, w zależności od wielkości placuszków. U mnie były dość duże (9 sztuk), więc czas pieczenia wyniósł 15 min. Jeśli macie ochotę przygotować cukiniowo-marchewkowe niewielkie chipsy, nabieracie mniej masy i skracacie pieczenie do 8 minut. Placki powinny być chrupiące, a ich krawędzie przypieczone. Po wyłączeniu piekarnika pozostawić w nim placuszki na jeszcze 5 minut. Za pomocą łopatki przełożyć na talerz i chrupać!
Obłędne z naturalnym greckim jogurtem lub sosem czosnkowym.
Mój ogród wreszcie wiosennie dopieszczony, a i domek dla wnuków nareszcie nabrał barw, choć Staś uznał, że powinien być bardziej kolorowy. Postanowiłam zatem, że jego środek pomaluję na wszystkie kolory tęczy! Będzie mi trochę przypominał fasady budynków w dzielnicy La Boca w Buenos Aires!
Gałęzie kaliny w tym roku aż uginały się pod ciężarem pomponów. Niestety, nawałnica, która przeszła nad miastem w ubiegłym tygodniu, ogołociła krzew z kwiatów doszczętnie.
Nie udało mi się w tym roku ani wysiać, ani kupić już wyhodowanego jednorocznego, przepięknego pnącza - kobei. W ubiegłym roku cudnie i obficie kwitła do późnej jesieni. Na szczęście mam tunbergię.
I chińska kolkwicja oblepiona różowymi kwiatkami.
Pozdrawiam!
Uwielbiam cukinię i wszelkiego rodzaju dania i desery z jej dodatkiem :) Zjadłabym takiego placuszka :)
OdpowiedzUsuńOgród masz przepiękny, zazdroszczę :)
Cukinię "odkryłam" wiele lat temu i się w niej zakochałam. Dziękuję za miłe słowa nt ogrodu:)
UsuńBardzo lubię warzywne placuszki, zawsze kojarzą mi się z letnimi obiadami. A ogród przepiękny :)
OdpowiedzUsuńCukinię kupuję przez okrągły rok w Lidlu. Pewnie w okresie zimowym więcej w niej chemii niż witamin, ale coś za coś. Pozdrawiam:)
UsuńNie przypominam sobie bym ostatnimi czasy była czestowana zaprezentowanymi plackami;)
OdpowiedzUsuńDomek super.
Nie załapałaś się przedwczoraj, niestety! Za to dziś Ci się udało!
UsuńJakie fajne placuszki, takie proste, muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńA działka wygląda uroczo :)
Placuszki polecam. Pozdrawiam:)
UsuńTwoje placuszki wyglądają smakowicie:))a ogród piękny:)))domek wyglada uroczo wśród kwiatów i zieleni:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Reniu:)
UsuńCukiniowe placuszki uwielbiam ;)))) Piękny ogród!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDomek jest cudowny, a placki robię jutro:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że placki będą smakować:)
Usuńświetne placuszki na letnią porę, a i kwiaty jakie masz piękne
OdpowiedzUsuńJaki uroczy ogród...cudne kwiaty i piękny domek:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:
Usuń