środa, 7 czerwca 2017

Marchwiowo-cukiniowe placuszki i kawałek ogrodu

Ostatnio prawie codziennie przygotowuję jakieś danie z cukinii. Dziś proponuję bardzo proste, trzyskładnikowe placuszki, które robi się niemalże błyskawicznie.  Pieczone, a nie smażone i, mimo to, bosko chrupiące.


Placuszki cukiniowo-marchwiowe - przepis:
Inspiracja

1 średnia cukinia
1 duża marchewka
1 szklanka startego na grubych oczkach twardego żółtego sera (u mnie mieszanka parmezanu i sera edamskiego)
2 łyżki startego parmezanu do posypania placuszków
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:

Warzywa umyć. Marchew obrać. Obciąć końcówki cukinii, ale jej nie obierać. Zetrzeć do miski na tarce o dużych oczkach marchewkę i cukinię. Posolić i na chwilę odstawić. Odlać powstały po posoleniu płyn, warzywa dobrze wycisnąć lub wysuszyć z nadmiaru wilgoci papierowym ręcznikiem. Dodać starty ser. Delikatnie wymieszać składniki, doprawić pieprzem i ewentualnie solą. Uważać, aby nie przedobrzyć, bo wcześniej warzywa były już solone! Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę  wykładać łyżką masę, spłaszczyć i posypać startym parmezanem. Wstawić do nagrzanego do 180°C piekarnika, włączyć termoobieg i piec od 8 do 15 minut, w zależności od wielkości placuszków. U mnie były dość duże (9 sztuk), więc czas pieczenia wyniósł 15 min. Jeśli macie ochotę przygotować cukiniowo-marchewkowe  niewielkie chipsy, nabieracie mniej masy i skracacie pieczenie do 8 minut. Placki powinny być chrupiące, a ich krawędzie przypieczone. Po wyłączeniu piekarnika pozostawić w nim placuszki na jeszcze 5 minut. Za pomocą łopatki przełożyć na talerz i chrupać!





Obłędne z naturalnym greckim jogurtem lub sosem czosnkowym.


Mój ogród wreszcie wiosennie dopieszczony, a i domek dla wnuków nareszcie nabrał barw, choć Staś uznał, że powinien być  bardziej kolorowy. Postanowiłam zatem, że jego środek  pomaluję na wszystkie kolory tęczy! Będzie mi trochę przypominał fasady budynków w dzielnicy La Boca w Buenos Aires!
 


 Gałęzie kaliny w tym roku aż uginały się pod ciężarem pomponów. Niestety, nawałnica, która przeszła nad miastem w ubiegłym tygodniu, ogołociła krzew z kwiatów doszczętnie.


Nie udało mi się  w tym roku ani wysiać, ani kupić już wyhodowanego jednorocznego, przepięknego pnącza -  kobei. W ubiegłym roku cudnie i obficie kwitła do późnej jesieni. Na szczęście mam tunbergię.


I chińska kolkwicja  oblepiona różowymi kwiatkami.


 Jaśmin w tym roku marny. Szkoda, bo uwielbiam jego zapach.


Tulipanowiec amerykański bardzo się rozrósł. Ma już sporo lat, ale jeszcze nigdy nie zakwitł. Ciekawe, czy doczekam momentu kwitnienia?



 Inne roślinki cieszące oczy:








Pozdrawiam!

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam cukinię i wszelkiego rodzaju dania i desery z jej dodatkiem :) Zjadłabym takiego placuszka :)
    Ogród masz przepiękny, zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukinię "odkryłam" wiele lat temu i się w niej zakochałam. Dziękuję za miłe słowa nt ogrodu:)

      Usuń
  2. Bardzo lubię warzywne placuszki, zawsze kojarzą mi się z letnimi obiadami. A ogród przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukinię kupuję przez okrągły rok w Lidlu. Pewnie w okresie zimowym więcej w niej chemii niż witamin, ale coś za coś. Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Nie przypominam sobie bym ostatnimi czasy była czestowana zaprezentowanymi plackami;)
    Domek super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie załapałaś się przedwczoraj, niestety! Za to dziś Ci się udało!

      Usuń
  4. Jakie fajne placuszki, takie proste, muszę zrobić :)
    A działka wygląda uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje placuszki wyglądają smakowicie:))a ogród piękny:)))domek wyglada uroczo wśród kwiatów i zieleni:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cukiniowe placuszki uwielbiam ;)))) Piękny ogród!

    OdpowiedzUsuń
  7. Domek jest cudowny, a placki robię jutro:)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne placuszki na letnią porę, a i kwiaty jakie masz piękne

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki uroczy ogród...cudne kwiaty i piękny domek:))

    OdpowiedzUsuń