Zobaczyć w naturalnym środowisku słonia, nosorożca, lamparta czy żyrafę to moje marzenie "od dziecka". Namiastką było już safari, w którym kilka lat temu brałam udział na Sri Lance, ale dopiero RPA spełniło moje oczekiwania.
U nas sierpień, a więc (!!!) lato - w RPA zima. Roślinność sawanny nie jest jeszcze bujna, repelenty nie są potrzebne, więc to najlepszy czas, by z aparatem fotograficznym "zapolować" na niesamowite zwierzaki.
Fauna RPA to bogactwo gatunków: ok. 500 gatunków ptaków i ok. 150 gatunków ssaków.
Najwięcej ich można zobaczyć w najstarszym i największym afrykańskim parku narodowym - PN Krugera (pow. ok. 2 mln ha).
Okazją do obserwacji dzikich zwierząt w ich "domu" był udział w 9-godzinnym dziennym oraz 3 - godzinnym wieczornym jeep safari. Udało nam się zobaczyć cztery z pięciu zwierzaków tzw. Wielkiej afrykańskiej piątki. Do szczęścia zabrakło tylko spotkania z lwem. Wielka Piątka Afryki to najgroźniejsze afrykańskie zwierzęta, pięć gatunków ssaków: lew, lampart, bawół, nosorożec i afrykański słoń. Zobaczenie wszystkich w ciągu jednego dnia, ponoć wcale nie jest łatwe.
Oto zwierzęta (oczywiście nie wszystkie), które udało mi się zobaczyć i sfotografować:
- lampart (zwany także leopardem lub panterą )
- słonie afrykańskie
- nosorożce czarne
- bawoły afrykańskie
- hipopotamy
- zebry
-gepardy
- hieny
- żyrafy - zakochałam się w tych zwierzakach o pięknych oczach i wielkiej gracji.
- bardzo wiele gatunków antylop, m.in.:
- kudu
- impale - najczęściej spotykane antylopy w Parku. Popularnie nazywane są Mcdonald'sami. Dlaczego? Spójrzcie na zadek impali. Czyż ciemniejsze paski nie przypominają Wam symbolicznego logo tego znanego koncernu?
- hieny
- żyrafy - zakochałam się w tych zwierzakach o pięknych oczach i wielkiej gracji.
- bardzo wiele gatunków antylop, m.in.:
- kudu
- impale - najczęściej spotykane antylopy w Parku. Popularnie nazywane są Mcdonald'sami. Dlaczego? Spójrzcie na zadek impali. Czyż ciemniejsze paski nie przypominają Wam symbolicznego logo tego znanego koncernu?
- antylopa szabloroga
-pawiany
- krokodyle
- gużce
i wiele innych.
Udając się na Przylądek Dobrej Nadziei, który zaraz po PN Krugera, jest najczęściej odwiedzanym w RPA rezerwatem przyrody, obserwowaliśmy grupy strusi.
Góra Stołowa
- góralki skaliste - czy wiecie, czyimi są krewniaczkami te małe zwierzątka? ...słonia!!!
Duiker Island, czyli Wyspa Fok
Wracając z Przylądka Dobrej Nadziei odwiedziliśmy plażę Boulders, zamieszkałą przez kilka tysięcy afrykańskich pingwinów.
Choć nie udało się zobaczyć lwa w NP Krugera, to w Parku Lwów, prywatnym rezerwacie leżącym na przedmieściach Johannesburga, mogliśmy z niewielkiej odległości obserwować lwie rodziny oraz wiele innych zwierząt.
- likaony
- antylopy gnu
Byliśmy również z wizytą u szympansów (choć w środowisku naturalnym w RPA nie występują), w Instytucie Jane Goodall. To miejsce, w którym przebywają osobniki bardzo źle traktowane przez poprzednich właścicieli, trzymane wcześniej w koszmarnych warunkach, osierocone lub zranione.
A na koniec - ciekawostka. Rangers Cairo z jeepa, którym poruszaliśmy się po NP Krugera, pokazał nam bardzo ciekawą roślinę - tzw. diabelską cierń (buzdyganek naziemny). Wystarczy zerwać kilka listków, rozetrzeć je w dłoniach, dodać odrobinę wody i ... myć się. Nie trzeba później tego "mydełka" spłukiwać ani wycierać ręcznikiem, bo wysycha samo. Ta roślina ma doskonałe właściwości nie tylko "myjące", ale i silnie nawilżające.
Pozdrawiam:)
niesamowite zdjęcia. Niektórych zwierząt to bym się bała nawet z bezpiecznej odległości :)
OdpowiedzUsuńPóźnym wieczorem, po powrocie z safari do hotelu, w wiadomościach podano informację, że podczas safari w Namibii, nosorożec zaatakował samochód i poturbował jadącą w nim kobietę. Niestety, nie przeżyła. Choć nie jest to, jak się okazuje, bezpieczna impreza, drugi raz również zdecydowałabym się na udział.
UsuńSuper. Bardzo chciałabym zobaczyć te okazy w naturalnym środowisku właśnie. Zdjęcia rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńDzięki. Wszystko przed Tobą:)
UsuńPrzepiękne zdjęcia :) Zazdroszczę Ci wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu, za miły komentarz. Przeżycia niesamowite:)
UsuńNie będę ukrywać - fajne było to Wasze safari. Uwielbiam gepardy to wielkie koty o psim charakterze. Ostatnio naukowcy robią wielkie badania genetyczne tego gatunku i wyszła ciekawa sprawa- wygląda na to, że one wszystkie są jednakowe pod względem genetycznym- tak jak szczury lub myszy hodowane do celów laboratoryjnych.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia porobiłaś!!!
Ile emocji budziło wypatrywanie "kociaków" podczas safari! Adrenalina w wysokim stężeniu! Kociska wyglądają bardzo dostojnie.
UsuńTakich zwierząt nie ma u nas, jasna sprawa. Niektóre budzą grozę i podziw. Piękna jest ta wyspa z pingwinami a hieny karmiące są słodziutkie :)
OdpowiedzUsuńSpotkanie w środowisku naturalnym takiej ilości zwierząt to ogromne przeżycie:)
UsuńFantastyczna przygoda, chciałabym kiedyś przeżyć coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą! Jeszcze rok temu nie przypuszczałam, że akurat na safari w RPA będę. Pozdrawiam:)
UsuńAleż tam się naoglądałaś:))))niesamowite!!!Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńOj, było co oglądać! Pozdrawiam również:)
UsuńAle super, zazdroszczę :) Niesamowite doświadczenie
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDziękuję za kolejną porcję pięknych zdjęć. To musiała być niesamowita wyprawa :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, wrażenia niesamowite. Dziękuję:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńniewątpliwie zobaczyć te zwierzęta w naturalnym środowisku to wielka gratka
OdpowiedzUsuńmy ostatnio namistkę mieliśmy w...Belgii - Monde Sauvage -safari własnym autem pośród afrykańskich zwierząt, bez krat i wybiegów ;)
15 km od miejsca, w którym mieszkam, funkcjonowało Zoo safari. Można było zobaczyć zwierzęta z różnych kontynentów. W kwietniu zoo zostało zamknięte, nie wiadomo dlaczego.
UsuńNiesamowita wyprawa.Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie lepiej oglądać takie fajne zdjęcia jak Twoje niż afrykańskie zwierzęta w rzeczywistości? Nie mam widać zacięcia podròżnika... Doroto ciekawi mnie z jakiego powodu nie przejechałaś nawet metra rowerem? Mam nadzieję, że nie z powodu kontuzji? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa szczęście to nie kontuzja! To jakiś fatalny w tym roku brak motywacji.
UsuńNa zdjęciach wygląda to niesamowicie, ale domyślam się, ze to tylko ułamek wrażenia, jakie robi na żywo :) Fantastyczna wycieczka, będziesz miała co wspominać jeszcze bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia, nawet te najładniejsze, nie oddają w 100% urody fotografowanego miejsca. Wycieczka wspaniała:)
UsuńNiesamowite wrażenia Dorotko a fotki super
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń