Taki, wedle Księgi imion, jest Antoni. I zgadzam się z tą opinią w 100%. Dlaczego o tym piszę? Bo dziś obchodzi imieniny mój najmłodszy wnusio - Antoś.
Oprócz torby z prezentami nie mogło zabraknąć słodkiej niespodzianki. Tym razem były to misiaczkowe muffinki.
Oto przepis:
Misiaczkowe czekoladowe muffiny
(16 sztuk)
-300 g mąki
- 2 czubate łyki kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 150 g cukru (ok. 2/3 szklanki)
- 100 g rozpuszczonego masła
- 250 ml maślanki lub kefiru
- 2 łyżki stołowe zaparzonej kawy (opcjonalnie)
- 2 jajka
.Można dodać owoce. Muffinki będą wtedy bardziej wilgotne.
Składniki sypkie (bez cukru): mąkę, kakao, proszek, sodę i sól należy wsypać do jednej miski
i wymieszać.
W drugim naczyniu miksować jaja z cukrem, dodając po chwili rozpuszczone schłodzone masło jaja, kawę i maślankę. Dodać suche
składniki i dokładnie wymieszać.
W dość głębokim pojemniku połączyć partiami składniki suche z tzw.mokrymi, do uzyskania jednolitej konsystencji.
Ciasto nakładać do kokilek umieszczonych w formie przeznaczonej do pieczenia muffinek. Wstawić na ok. 25 min. do piekarnika nagrzanego do 180°C.
Po wystudzeniu można dekorować.
Smacznego.
Zarówno prezent, jak i miśki bardzo fajne. Dziękujemy. Brak okazanej radości (przeze mnie) wynika przez wyzucie energetyczne i zbliżające się wielkimi krokami załamanie nerwowe.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Antosia . Babeczki są słodkie . Jest Pani cukiernikiem ?
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Antosia. Cukiernikiem nie jestem, choć od "dziecka" lubię piec. Taki wypiekacz-amator.
UsuńJa też lubię piec ale takich cudów to jeszcze nie umiem , muszę tu częściej zaglądać to się trochę poduczę.
Usuń